Sprzedaje się więcej high-endowych kart graficznych i płyt z układami SLI niż kopii najbardziej wymagających sprzętowo gier. Producent gry potrafi zanotować pięciokrotnie większą liczbę pobranych patchy niż sprzedanych egzemplarzy. Widzicie do czego zmierzam? Taka sytuacja powoduje odwrócenie się największych developerów w stronę cukrodajnych konsol. I wcale nie chodzi o to, że konsole są popularniejszą platformą do grania, bo pewnie okaże się, że i tak korona należy do PC, ale ze względu na ‘drugi obieg’ najpopularniejsza w Polsce platforma na świecie przegrywa w walce o klienta.
Parę dni temu, podczas Game Developers Convention ’08, zawiązał się sojusz PC Gamingu (PC Gaming Alliance), swoisty adwokat potężnego rynku, na który na kondycje finansową nie narzeka już tylko Blizzard. PCGA to głównie AMD, Intel, Nvidia, także DELL czy Activision (nieliczny przedstawiciel software’owy). Razem obrali sobie za cel promowanie grania na komputerach osobistych i walczenie z największymi bolączkami, jak piractwo, cheatowanie, itd.
Lobbyści sprzętowi działali już dawno, dając powody do częstego zaglądania w bebechy blaszaka, ale kiedy największe ‘gadające głowy’ jak Cliffy B, czy Peter Molyneux rozpisali nekrologii i skroili trumny, trzeba się było zebrać razem i najwięksi rywale stają ramie w ramię, pod wspólnym sztandarem, próbując udowodnić, że to jeszcze nie koniec.
Chwała im za to, bo jak wiemy na tym możemy tylko zyskać. Co tak naprawdę możemy na tym zyskać zastanawiamy się na podpaście. Zapraszamy do wysłuchania najnowszej Fantasmagierii.
Ściągnij piąty odcinek podcastu
Fantasmagieria - Podcast 5 [60:43m]:
Play Now |
Play in Popup