Fantasmagieria - Podcast 223 - “Epizodycznie”
W tym odcinku nie będzie o nowym zwiastunie Kojimy, który po raz kolejny przypomina, że cokolwiek robi, czy mówi nie musi mieć sensu, bo i tak mimo swoich 49 lat, wygląda na 18 i każdy paradoks czasoprzestrzenny, czy rychłe zapowiedzi stworzenia definitywnej części Metal Gear Solid nie zdezawuują teorii względności Einsteina. Zawsze będzie można tłumaczyć, że to nie o Snake’u tylko kolejnym klonie baronie. Poza jak zwykle zjawiskowym doborem podtytułu (Ground Zeroes świetne, ale czy przebije Transfarring czy Revengeance?) podziwiam słuchawkowego jacka na środku klatki piersiowej i oldskulowego walkmana circa 1980.
Nie będzie też o prawdopodobnym (my lawers told me to write it that way) paserstwie egzemplarza gry Resident Evil 6 i całej tej dramy, która wypisz wymaluj wygląda jak historia z Devil May Cry 4 ze stycznia 2008, kiedy to w Poznaniu redaktor Polygamii kupił normalnie w sklepie kopię, która “wypadła z transportu do Australii” (to nie cytat, ale parafraza faktów).
Nie będzie też o feniksowym odrodzeniu się Neo Plus, z czego bardzo się cieszymy i dołączamy do polskiego Internetu robiącego darmową reklamę czasopismu. Życzę rekordowej sprzedaży (tak przynajmniej 2x Przekrój).
A teraz o tym co będzie w odcinku. No i tu mam kłopot. Dając się ponieść jak zwykle macguyverowskiej teorii, że najlepszy plan to brak planu, zaczynamy od popkulturowej papki. Ktoś postanowił ustawić nowy standard dna i ekranizuje przygody Jasia i Małgosi, co naśmiewamy i piętnujemy. Dalej jest już trochę lepiej i pogadamy o tym dlaczego gramy i czy granie może bez stereotypów pojawić się na salonach telewizji śniadaniowej obok recenzji książek czy filmów. Nie minie 20 minut, kiedy rozmowa się rozkręci i dojdą tematy związane z wydawaniem gier, dzieleniem ich na epizody, złymi korporacjami, ekscytowaniu się zdjęciami poręczy, itd.
“W co ostatnio grałeś?” [68:00] - wracamy do Dark Souls, Sleeping Dogs, Darksiders 2, a także parę słów na zakończenie o przygodach pewnego kosmonauty i perypetiach jego przyjaźni z Lewiatanem.
Odcinek jest wyjątkowo długi, nagranie zajęło dobre dwie i pół godziny, ale udało się je przyciąć (wycinając nasze rozmowy o niesamowitych wyczynach paraolimpijczyków, czy mentalności niektórych osób) i tak wyszły dwie godzinki. Musicie nam wybaczyć, że się tak rozgadaliśmy, ale czasami tak po prostu bywa.
Zapraszamy do słuchania i komentowania!