Fantasmagieria - Podcast 56 - “Epic campaign, epic action”
Zacząć muszę od gratulacji dla Orderu na serwerze Karak-Azgal (gra Warhammer Online Age of Reckoning), który po miesiącach bycia we defensywie pokazał wczoraj (16/02/2009) niesamowitą determinację i zorganizowanie. Przy fantastycznej koordynacji najlepszych gildii, ale nie tylko, pierwszy raz udało się doprowadzić do oblężenia The Inevitable City, stolicy Destruction. Zdarzenie historyczne, w którym miałem przyjemność brać udział.
A co w 56. odcinku? Przede wszystkim porozmawiamy sobie o tym co się przez ostatnie lata stało z symulatorami i dlaczego H.A.W.X. grą z tego gatunku nie jest. Sprowokuje to też niejako dyskusję o grach zespołowych, istocie co-opa i trybu multiplayer, którą kontynuujemy po muzycznej interludzie [38:30]. Zapraszamy do słuchania i komentowania!
Ściągnij pięćdziesiąty szósty odcinek podcastu
Autor: Dahman
Tagi: Ace Combat 6, fantasmagieria, H.A.W.X., podcast, Resident Evil, symulatory, The Darkness
luty 17th, 2009 o godzinie 13:33
Podcast troszkę krótkawy ale jakże treściwy
Jeśli chodzi o symulatory to ich czas już dawno minął (o ile kiedykolwiek był). Kiedyś sprzęty nie radziły sobie z grafiką, z liczeniem fizyki i innymi pierdołkami dlatego dawne symulatory były bardzo okrojone. Dziś sprzety pozwalają na więcej jednak preferencje się zmienily.. Gracze nie chcą siedzieć i uczyć się wystartowac, wolą od razu lecieć i strzelać do wszystkiego co się rusza. Nie trzeba przy tym za bardzo intelektualnie się wysilać, a i radości sporo. Wątpie żeby prawdziwy symulator latania czy jazdy samochodem (czy innych pojazdów) się dobrze sprzedał gdyż grupa docelowa będzie bardzo mała, a jak wiadomo gra która nie osiągnie tej magicznej bariery 1 miliona sprzedanych egzemplarzy jest grą niedocenioną i marne są szanse na ewentualną kontynuacje.
Sam miałem okazje zobaczyć jak wygląda szkolenie pilotów na symulatorach lotniczych i wątpie czy zwykły “niedzielny gracz” by sobie poradził z czymś takim. Ilość rzeczy jakie trzeba ogarnąć, sprawdzić, uruchomić jest naprawde imponująca. Gdy uda się już wystartować trzeba na bierząco wszystko kontrolować, a czas płynie normalnie (ustawiamy sobie lot z Warszawy do USA i lecimy cały dzień co by było bardzo emocjonujące dla przeciętnego gracza :P).
Tak więc wątpie żeby powstał taki prawdziwy komercyjny symulator dla graczy. Po prostu się nie sprzeda, a jak coś się nie sprzeda to po co to wydawać?
Jeśli chodzi o coopa i multi to mi do szczęścia one nie są tak naprawde potrzebne. Jestem z natury samotnikiem i lubie sam w domowym zaciszu wymasterować jakąś gre, wtedy mam dużą satysfakcje.
Ale nie zawsze tak było Pamiętam jak kiedyś z kumplami graliśmy w Sensible Soccer czy Mortal Kombat 2 na Amidze. Klimat i zabawy kupa. Teraz wychodzi Street Fighter 4 i ponoć ma stać się taką właśnie multiplayerową grą jaką kiedyś był MK2. Grą (jak to się ładnie nazywa) turniejową. Jak zagram to zdam relacje czy faktycznie potrafi bawić tak jak kiedyś.
Jeśli chodzi o Resistance 2 w którego ostatnio online regularnie pogrywam to sprawa jest troszkę inna. Uprałem się że zdobędę platyne w tej grze więc nie ma ch.. we wsi żeby było inaczej Jeszcze dwa pucharki i jesteśmy w domciu. Więc na pewno osiągnięcia/puchary są czymś co sprawia że ludzie chętniej grają przez sieć, w końcu można się pochwalić swoimi wypocinami.
Tak sobie właśnie przypomniałem że (chyba, głowy nie dam) we wszystkich podcastach nie wspomnieliście o DSie. Czy to możliwe że nie posiadacie tej najpopularniejszej kieszonsolki w swojej kolekcji?
luty 17th, 2009 o godzinie 13:47
Flight Simulator X jest produkcja swietna i swego rodzaju sukcesem komerycyjnym, ale jest tez niekomercyjny, bardzo dobry Flight Gear. Obie gry pozwalaja na przezycie podobnych wrazen jakie maja piloci lotow rejsowych. Nie mniej, ludzie, ktory sie nimi bawia, to zupelnie inna kategoria graczy i czesto sa to mlodzi piloci, ktorzy szlifuja umiejetnosci, cwicza trasy, itd. (np. Michal Wisniewski, o ile dobrze pamietam, posiadal potezny sprzet, trzy monitory i pelny komplet manetek i sterow).
Co do Nintendo DS. Gdybym mial wiecej czasu to juz dawno kupilbym. Na razie wystarcza mi PSP (polecam Super StarDust, no i w koncu musze sie zabrac za SyndicateWars i iPod Touch jako przenosne konsolki.
luty 17th, 2009 o godzinie 14:07
A faktycznie zapomniałem o Flight Simulatorze. Ale to chyba jedyna rozpoznawalna i wypromowana marka symulatorów. O Flight Gear nie słyszałem
DS jest naprawde fajną konsolą która pozwala poczuć ten staroszkolny klimat gier. Taka Contra 4 jest po prostu niesamowicie klimatyczna i bez nauki poziomów na pamięc nie przejdziemy daleko - zupełnie jak za starych dobrych czasów. Trudnych i wymagających gier jest tam masa (choćby 3 wspaniałe gry z serii Castlevania, Lost in Blue, Phoenix Wright, Trauma Center) do tego jest kupe fajnych produkcji przy których można się odprężyć (WarioWare Touched, Project Rub, Meteos). Tak więc każdy znajdzie coś dla siebie
Myślę że warto rozbić świnkę i kupić sobie tą konsole, ręczę ze zabawy jest więcej niż na PSP i iPhonie razem wziętych
luty 17th, 2009 o godzinie 15:39
A ja jestem ciekawy co powiecie o:
Escape From City 17 - http://www.youtube.com/watch?v=rm3djVfhoto&feature=related.
luty 17th, 2009 o godzinie 15:55
Widziałem widziałem, genialne, aż chcialoby sie, żeby było dłuższe. No i nie wierzę, że tylko 500$ to ich kosztowało
luty 17th, 2009 o godzinie 16:03
Nom filmik fajny Jednak mnie bardziej kręcą amatorskie filmiki na podstawie gier jak np http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=GA4cMk1Mx1Q&feature=rec-fresh
czy nawet
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=gPutYwiiE0o
Kiedyś z kumplami chcieliśmy coś takiego stworzyć, ale nie wyszlo
luty 17th, 2009 o godzinie 16:34
500$ to 2 odcinki kosztowały
luty 17th, 2009 o godzinie 16:37
“Jeśli chodzi o symulatory to ich czas już dawno minął (o ile kiedykolwiek był).”
Nie no, w ogóle nie było takiego zjawiska, poza całymi latami 80., 90. i pierwszymi latami XXI w.
http://www.migman.com/1980_combat.htm
http://www.migman.com/1990_combat.htm
http://www.migman.com/2000_combat.htm
luty 17th, 2009 o godzinie 16:46
Nie do konca sie zgadzam, ze czas symulatorow minal
Raczej zostaly zapomniane przez producentow chociaz nie, zapomniane to zle slowo - zarzucone.
Symulator lotniczy to gatunek wymagajacy - musi byc ladny graficznie, ale trzeba tez o fizyce pomyslec, no i jeszcze AI konkretne, model lotu, o dobrej kampanii, fabule… oj moze byc tego sporo.
Dobry symulator to kupa roboty, a symultor wojskowy - to 2 kupy.
No i sie robi problem. Bo sprzedac to trudno (chociaz jestem pewny ze dobry sim by sporo ludzi kupilo) a roboty trzeba bardzo duzo wlozyc…
Czyz nie latwiej machnac kolejnego FPS?
luty 17th, 2009 o godzinie 16:49
Oczywiscie że łatwiej i do tego jest szansa że się sprzeda
luty 17th, 2009 o godzinie 16:55
Dahman ===> 500$ to kupa kasy. 90% rekwizytow mieli w domu wiec spokojnie im to wystarczylo
Produkcja bardzo ladna i jesli ktos nie zna amatorskiego kina bedzie zachwycony - ale na dobra sprawe nie powala jesli widzialo sie troche tego typu produkcji.
Tym bardziej, ze Polskie grupy filmowe wcale nie kreca gorzej.
luty 17th, 2009 o godzinie 17:19
Jak już komentujecie coś o symulatorach lotu, to chociaż orientujcie się w ich rynku…
HAWX nie ma nic nawet to “pół-symulatorów”, to zwykła strzelanka.
Natomiast mający już nieco czasu DCS: Black Shark jest powrotem do PRAWDZIWYCH symulatorów i fakt, że powitany został z olbrzymim entuzjazmem, powinien mieć dla was jakieś znaczenia, że nie jest to gra “niszowa”.
Pierwsze info sprzed tygodnia o DCS: A-10 dowodzi tylko tego, że faktycznie istnieje zapotrzebowanie na tak mocarnie skomplikowane gry…
tak więc po kiego gadacie tyle o ogłupiającym HAWX?
luty 17th, 2009 o godzinie 21:55
Chcialem tylko powiedziec, ze jakby GTA IV odrazu mial taki klimat jak Lost and Damned to gra by zaslugiwala na zdecydowanie wyzsza note ode mnie
luty 17th, 2009 o godzinie 22:23
Własnie moze napiszecie kilka slow na temat dodatku Bo ciekawi mnie jak wyszlo to cudo bez Nico B.
luty 17th, 2009 o godzinie 22:25
Meryphilia: proponuje wysłuchać raz jeszcze podkastu. Cały czas podkreslalismy, ze H.A.W.X. to arkadowka i ze chcemy symulatorow z krwi i kości. Twój komentarz tylko potwierdza fakt jak niszowy jest to gatunek (Black Shark dopiero od paru miesięcy jest dostępny w wersji angielskiej, brak której ograniczał dystrybucję). Dodatkowo mówiliśmy o chęci zobaczenia symulatorow na konsolach. Jeszcze jedno, nie jesteśmy wszystkowiedzącymi guru, przynajmniej ja nie obracam sie w symulatorach tak dobrze, żeby kojarzyć lub śledzić najnowsze plotki o jednak kolejnym symulatorze DSC. Niemniej twoje słowa bardzo mnie radzą i już biorę się za nadrabianie zaległości. Dzięki.
luty 17th, 2009 o godzinie 22:26
The Lost and Damned.. Jestem w trakcie grania, powstrzymamy sie chyba jednak z wrażeniami do następnego odcinka
luty 18th, 2009 o godzinie 6:28
meryphillia ===> broncie mnie bogowie (wszelacy) od nazywania Hawx czy Ace Combat symulatorem. Niestety pomimo zapotrzebowania na symulatory z krwi i kosci - i mimo, ze pewne produkty sie pojawiaja - to jest to gatunek niszowy - bo imho jest to program trudniejszy do zrobienia dla bardziej wymagajacego gracza - latwiej machnac kolejny fps…
A przeciez dobry symulator UH-1, w czasie wojny w wietnamie z kampania np. na podstawie wspomnien Roberta Masona (polecam wszystkim ktorzy nie czytali - “Powiedz ze sie boisz” - org. Chickenhawk) - moglby byc prawdziwym hitem..
I jeszcze jedno meryphillia - niestety nie jestesmy super specami od symulatorow - ale mysle ze mowie tutaj za cala nasza ekipe - chetnie bysmy porozmawiali z ekspertem w tej dziedzinie na podcascie i mysle, ze zyskalibysmy na tym my i nasi sluchacz. Tak wiec zapraszam do wziecia udzialu w nagraniu z nami kiedys. Jak co to skrobnij mi maila na tzymische/małpa/fantasmagieria.net.
luty 18th, 2009 o godzinie 11:30
Brak symulatorów w planach wydawniczych developerów to chyba znak naszych czasów. Ukażualowienie i ukonsolowienie gier nie sprzyja produkcji gier tak skomplikowanych jak chociażby ił2 Sturmovik czy też B-17 Flying Fortress II: The Mighty 8th. Chyba jedynym promyczkiem są kolejne wydania świetnego Silent Huntera choć nie mam pojęcia w jakich ilościach ten tytuł się sprzedaje. Niedawno skończyłem X-Winga, teraz gram w Red Barona ale przyznam że to mocno “zręcznościowy” symulator no i oczywiście nieśmiertelny Great Naval Battles North Atlantic choć to akurat bardziej gra taktyczna. Retro rządzi.
luty 20th, 2009 o godzinie 1:09
Gabe Newell to niezly hipokryta, a to wkurza mnie u ludzi najbardziej. Wlasnie przeczytalem jego stwierdzenie, ze gry sa drogie (nie zeby to pierwszy raz mowil).
Pomijajac, ze to truzim, ale popatrzmy co robi Steam. Nie dosc, ze wedlug nich 1 dol = 1 euro, a gry w cyfrowej dystrybucji sa drozsze niz edycje pudelkowe, to jeszcze Left 4 Dead nadal kosztuje 44,50 euro bedac jedna z drozszysch na Steamie. Przez caly szacunek do Valve, Newellowi za dobrze sie powodzi, widac nie moze calej tej kasy przejesc, niemniej dopoki nie zobacze gier w cyfrowej dystrybucji na Steamie za 25 euro max, koles stracil w moich oczach.
luty 20th, 2009 o godzinie 21:53
W tej postaci, przy takich cenach steam traci dla mnie sens bycia, absurdem jest już to że gry są droższe od wersji pudełkowych. Całościowo zawór jest dobrym pomysłem ale cenny to ok 60-70% ich fundamentu.
luty 21st, 2009 o godzinie 10:28
Tak apropo dystrybucji cyfrowej
http://polygamia.pl/Polygamia/1,95339,6303525,Pudelkowe_wydania__jeszcze__niezagrozone.html#article_comments
luty 23rd, 2009 o godzinie 1:11
No niby fakt, że po przesłuchaniu podcasta, to o symulacjach Wy tam w ogóle nie gadacie.
No ale tekst mnie zaciekawił i chiałem zobaczyć co Wy tam o symulatorach lotu gadacie i guzik się dowiedziałem.
Oczywiście jest to rynek niszowy i zresztą zawsze takim był z tego powodu, że gry skomplikowane, jak i w ogóle każdy twór skomplikowany ma mniejsze grono odbiorców, a to za sprawą tego, że byle kmiot czegoś takiego zwyczajnie nie ogarnie. ;]
I tak będzie zawsze z symulatorami. Strzelanki to całkiem co innego i w ogóle nie powinno się zestawiać ze sobą razem tego typu gier, bo jeszcze byle kmiot pomyśli, że HAWX czy Ace Combat, to symulatory…
luty 23rd, 2009 o godzinie 9:52
meryphillia kmioty to chyba w RPG występują, teraz mówi się każuale;)
luty 23rd, 2009 o godzinie 12:35
Co się stało z “Konstatacje konsolowego konwertyty”, to już prawie trzy tygodnie od ostatniej publikacji cyklu.