Z serii Jules prezentuje: “Nowa ósma generacja, a może generacja 7,5?”
Niespełna rok po światowej premierze, Xbox One zadebiutował na polskim rynku. (…) Na nowo rozgorzały dyskusje o tym, co lepsze PS4 czy Xbox One i którą konsolę wybrać, a może po prostu dobrego peceta? (…)
Dyskusje o tym, co ma mocniejsze podzespoły i na której konsoli gry wyglądają lepiej, towarzyszy każdej generacji. Ale czy rzeczywiście z tego rodzaju dyskusji można wyciągnąć jakieś racjonalne wnioski, a przede wszystkim czy na tej podstawie można decydować po którą konsolę sięgnąć? (…)
Złośliwi twierdzą, że jeśli idzie o gry, to sytuacja jest dramatyczna. Nie ma podobno w co grać. Co bardziej wybredni malkontenci twierdzą wręcz, że mamy do czynienia z generacją 7,5. Owszem, jest postęp technologiczny, konsole są wyraźnie potężniejsze, ale wciąż nie otrzymaliśmy gier, które stanowiłyby istotny krok naprzód. Pytanie, czy w ogóle na takie gry możemy dziś liczyć? A może wcale nie powinniśmy?
Dalszy ciąg znajdziecie na blogu autora.
Autor: Dahman
Tagi: 8 generacja, artykuł, wojny konsol
październik 22nd, 2014 o godzinie 18:52
To prawda, że dyskusje na temat tego, która wersja gry lepiej wygląda są tak stare jak elektroniczna rozgrywka. Prekursorzy, prakrytycy elektronicznej rozgrywki, nie zostawiali suchej nitki na twórcach portów np. pac-mana na Atari 2600, i do dziś krążą legendy potyczek atarowców z komodorowcami, amigowców z pecetowcami, kiedy to gołym okiem widać było, która platforma ma lepszą wersję.
Ale tak włąściwie do momentu wyrównania się sprzętowego 7 generacji (Xbox i PS2 różniły się znacząco architekurą i niestety na tym Xbox cierpiał), nikt z lupą do ekranu nie podchodził liczyć piksele. Ten trend jest nowy i widać, że porusza graczy. Stąd popularność takich serwisów jak Lens of Truth czy Digital Foundry. W generacji 7,5 liczenie jest kontynuowane, nic na to nie poradzimy, bo wiele osób potrzebuje utwierdzenia się w wierze, że posiada najlepszy sprzęt ever.
Myślę, że temat rozpoczęty w 299 i wspomniany w felietonie Julesza, czyli kwestia gier na wyłączność jest tu o wiele istotniejszy. Do tej pory nie pojawił się ani jeden tytuł, który w moim przypadku uzasadniałby zakup konsoli tzw. 8 generacji. Nie mam najmocniejszego peceta, gry wcale nie wyglądają lepiej niż na PS4 czy One, ale póki co są połowe tańsze i nie cierpią na chorobę wieku młodzieńczego, typu łatki na dzień dobry ważące plus 10 GB. Nie dajmy sobie wmawiać, że jesteśmy już na etapie, aby gry nie mieściły się na jednej płycie blu-ray.
październik 24th, 2014 o godzinie 19:05
Znowu wspaniałe i filozoficzne przemyślenia Pana Juliusza na tematy codziennych dyskusji przy kawie i ciasteczkach. Będę czytać wszystkie Pana felietony jak epopeje narodową w burzliwe dni, tylko, że Pana felietony nie tylko w burzliwe dni, ale w każde jak tylko się jakieś pokażą. Od dzisiaj śledzę Pana bloga Panie Juliuszu.
P.S. Pan Juliusz wciąż jest SUPER!.
listopad 1st, 2014 o godzinie 17:39
Zazwyczaj jestem tylko cichym słuchaczem ale tym razem zabiorę głos ponieważ dyskusja wyjątkowo mnie zainteresowała :).
Jak dla mnie na chwilę obecną najlepsze tytuły ekskluzywne ma PC. Mam na myśli wszelkie gry niezależne, których na konsolach po prostu brak.
Co zaś do samych konsol aktualnej generacji to zgadzam się z Panem Juliuszem - jest po prostu zbyt wcześniej żeby ją skreślać.
Poczekajmy na premiery gier dedykowanych głównie dla owych konsol i wtedy oceniajmy, na chwilę obecną wszelkie dyskusje to tylko i wyłącznie spekulacje.
Osobiście nie popełnię znów tego samego błędu co z wcześniejszą generacją i poczekam aż pojawią się gry, które zdefiniują która konsola jest de facto lepsza (w moim odczuciu).
Na koniec chciałbym pozdrowić ekipę fantasmagierii ;).