21
lipca

Fantasmagieria - Podcast 258 - “Wydanie wakacyjne”

Fantasmagieria 258Smażąc się na słońcu trudno przekonać się do grania, bo przyjemniej jest leżakować popijając napoje chłodzące, niż zamykać się w czterech ścianach. Kontynuując nową, świecką tradycję odcinków wakacyjnych, które odbiegają od schematu rozmowy o gierkach prezentujemy kolejny. Ponownie idąc pewnie na rekord co do długości w odcinku rozmawiamy m.in. o:

Filmy:
Jobs, Piraci z Krzemowej Doliny, Pacific Rim, Sand Sharks, Sharknado, Gwiezdne wojny, Captain EO

Filmy dokumentalne:
The People vs. George Lucas, Jiro śni o sushi, After Porn Ends

Różne:
Żeglowanie pod wpływem, Inferno - Dan Brown, Przeludnienie, Młode lata, Kapsle, ZX Spectrum, Amiga, Atari, Robbo, Summer sale

Seriale:
Defiance, Earth 2, Ziemia: Ostatnie starcie, Gene Roddenberry, Andromeda, Firefly, Battlestar Galactica, Dark Angel, Sherlock, Justified, The Killing, Tron: Uprising

Gry wideo:
Rayman Origins, Wing Commander 3: Heart of The Tiger

Zapraszamy do słuchania i komentowania!

Ściągnij dwieście pięćdziesiąty ósmy odcinek podcastu

 
 Fantasmagieria - Podcast 258 [160:38m]: Play Now | Play in Popup

Autor: Dahman
Tagi: , , , , ,

21 Koment. do “Fantasmagieria - Podcast 258 - “Wydanie wakacyjne””

  1. lehlerex napisał(a):

    Po spisie widać że jest to tłusty odcinek :>

  2. Piotr napisał(a):

    Co się dzieje z Pioterkiem i Benkiem ? Znudziły im się giereczki czy wyjechali na długie wakacje ?
    Wydaje mi się że galerie handlowe nie maja tutaj nic do rzeczy tak jak powiedział cooldan. Dawniej internet nie był tak popularny jak dzisiaj i nie było smartphonów, dzieciaki cały dzień spędzały na boisku albo na trzepaku. W ogóle uważam że dawniej relacje między ludzkie były dużo lepsze niż teraz, dawniej trzeba było spotkać się z kimś osobiście żeby porozmawiać, teraz wystarczy napisać sms albo zgadać na czacie na FB.
    A odnośnie Pacific Rim, nie rozumiem ludzi którzy wiedzą że idą na film gdzie roboty walczą z potworami, a później są zawiedzeni bo główni bohaterzy byli mało charakterystyczni albo że fabuła nie trzyma się kupy i ogólnie jest mało ambitna.

  3. Arek napisał(a):

    A gdzie obiecany odcinek o The Last Of Us?

  4. twardybidon napisał(a):

    Koniecznie oglądać Justified. Troszkę Dahman się nie rozgadał na ten temat więc go wesprę :). Konsekwentnie dla mnie to bowiem jedna z najlepszych rzeczy w tv w ostatnich latach - klimatycznie miks The Wire i Deadwood.

    To, że jest to de facto serial policyjny to akurat jest najmniej istotne. Najważniejszą cechą Justified są przede wszystkim dialogi na poziomie absolutnie najwyższym - konwersacje, które trzymają za jaja w napięciu.

    Każdy sezon jest trochę inny ale cały czas na niesamowitym poziomie, sporo postaci kończy żywot w niespodziewanych momentach.

    Polecam każdemu bezwarunkowo, pierwszy sezon widziałem, że nawet wyszedł w Polsce na DVD.

  5. RandallFlagg napisał(a):

    Porównanie do The Wire i Deadwood nieco na wyrost, ale zgadzam się, że jest to serial, pod wieloma względami, świetny. Timothy Olyphant, to mega-kozak, i w ogóle gra tu tak, jakby się urodził do tej roli. Jak dorosnę, chcę być taki, jak on ;-)

    Jest to jednak serial lżejszego kalibru, niż wyżej wymienione, ale też w pewien pozytywny sposób inny, wyjątkowy. Współczesny Dziki Zachód, amerykańskie południe, redneckie “mafie” (Mama Bennett i jej chłopaki z w drugim sezonie miażdżą), sporo dobrego humoru (Dickie Bennett i Dewey - odcinek z “nerkami”) i - można to śmiało powiedzieć, genialne dialogi (chemia między Artem i Raylanem, to coś, czego w TV nie widziałem do tej pory).

    Dużo by jeszcze pisać - dla mnie najlepszy z lajtowych seriali, ze świetnymi postaciami, ze wskazaniem, oczywiście, na Raylana Givensa.

  6. SennseJ napisał(a):

    Jiro śni o sushi też oglądałem. Bardzo dobry film :) Elegancki odcinek :)

  7. Dahman napisał(a):

    A ogladali panowie Longmire? Na amerykanskim Netflixie widzialem fragmenty pierwszego odcinka i calkiem przyjemnie sie oglada. Oczywiscie trzeba lubic malomiasteczkowe polidramy, z mocno wypranym przez zycie szeryfem.

    No i jak tam kolejne odcinki Under The Dome. Warto?

  8. Fredi napisał(a):

    Nie warto.

    To z nożami i granicami u mnie się nazywało państwa - miasta, bo każdy nazywał jakoś swoją część tego koła. Potem się rzucało nożem w terytorium przeciwnika i poszerzało granice swojego kraju wzdłuż ostrza.

    Faktycznie co pokolenie zabawy są mniej hardcorowe. Tylko nie wiem czy to coś bardzo złego. Na ten przykład wczesne dzieciństwo mojego ojca przypadło na okupację w Warszawie i jednym z pierwszych wspomnień było że po tym jak zaczepiali niemców z kolegami, to jeden się wnerwił i zastrzelił jednego z bachorów. Tato lubił tez siedzieć w oknie i patrzeć jak samoloty bombardują inne dzielnice. Po wojnie to oczywiście Assassin’s Creed po ruinach kamienic, razem z niewybuchami itd. Przy tym moje standardowe zabawy (na budowach / w opuszczonych budynkach / rzucanie się kamieniami z chłopakami z innego bloku / wchodzenie do transformatora) wydają się cienkie jak barszcz.

    To co szczególnie razi w takich Defiancach i innych francach, że to pod płaszczykiem SF są bardzo cienkie historyjki obyczajowe. Cała fantastyka jest pretekstowa. Obcy są tak mało obcy jak można sobie to wyobrazić. Typowy obcy w takim serialu jest bliższy Amerykaninowi niż jakiś np. Polak, nie wspominając o Irańczyku.

    Firefly - najbardziej przereklamowany serial ever. Może faktycznie, gdybym go zobaczył w losowej kolejności to miałbym złudzenie że tam jest coś wartego szczególnej uwagi. Widząc chronologicznie zauważyłem że raczej nie.

    Temat Apple i Jobsa powraca cyklicznie, to dla mnie jedna z zagadek współczesnej cywilizacji, co może być interesującego w biznesie sprzedaży telefonów i “genialnego” w jakimś tam zaaranżowaniu ikonek na pulpicie. Strasznie słowo geniusz się zdewaluowało.

    Podcast jak zwykle świetny :)

  9. Draak napisał(a):

    O taka Fante walczylismy :) Dzieki, znakomity odcinek!

  10. Indyk napisał(a):

    Kurde to ja chyba muszę Masę Kultury spakować na wczasy,jak w końcu kącik kulturalny powrócił. I to w jakim wydaniu! Mam nadzieję, że się bestie uspokoicie do jesieni :P

  11. Tzymische napisał(a):

    Fredi - nie warto ‘udner the dome’ czy ‘Longmire’ - to pierwsze sie zgodze - to drugie nie.

    Co do FireFly to sie bardzo mylisz. Serial mial swietny pomysl - ‘kowboje w kosmosie’ + privateer po drugie fantastyczne postaci, swiat i cala reszte (np. chaos ;) - i chyba jeden z najlepszych ‘castingow’ w historii.
    Byl doskonale wykonany - dialogi, chemia miedzy postaciami - i fakt, ze nikt nie byl dobry/zly - kazdy z glownych bohaterow nosil sekrety i byl jak rzadko, postacia wielowymiarowa. Nic nie bylo czarne/biale - i to bylo naprawde fajne a w klasie seriali SF to juz w szczegolnosci - przyopminam ze FF powstalo dobre 4 lata po Babylon 5 i 3 lata po Millenium - w tym czasie w SF na topie byl Enterprise i SG-1 i ewentualnie Roswell dla nastolatkow.

    Pytanie tylko czy zle sie stalo ze padl byl? Ciezko powiedziec - imho - nie wiem czy wystarczylo by pary na wiecej odcinkow - Serenity (film) dosc paskudnie skasowal wszystkie fajne watki - zamknal ‘tajemnice’ i mimo ze lubie ten film - dosc paskudnie rozprawil sie z firefly pozostawiajac niesmak.

  12. Nexus napisał(a):

    Niepokojący jest kierunek w jakim idą współczesne seriale SF. Ja będę powtarzać, wręcz z maniakalnym uporem, że taki Defiance to bardzo słaby serial. Myślałem, że pojawi się nowy, ciekawy film, który tchnie odrobinę świeżości w ten gatunek. A tak jest mętny jak niejedno polskie jezioro w te wakacje. Śmierdzi mułem wymieszanym z błotem z pobliskiego wysypiska śmieci. Eklektyzm formuł, które znamy z innych produkcji, przeradza się w kicz. Ja naprwadę polecam obejrzenie takiego Babylo5 Straczynskiego, gdzie fantastyczne kreacje postaci “robią” cały film. Czy to genialny G’Kar, Garibaldi, Londo, czy też główni protagoniści. To kalejdoskop świetnych ról. Forma mocno się zestarzała, na tamte czasy Lightwave był jednym z tańszych programów do tworzenia grafiki renderowanej, to kłuje w oczy. Ale naprawdę warto, dla historii, dla uniwersum, dla ciekawych wątków.

  13. cooldan napisał(a):

    Pytanie brzmi co miałoby robić dobry serial SF - laserki-blasterki, “kosmity” i rakiety bez sensownego podkładu fabularnego czy raczej interesujący bohaterowie dla których kosmos jest tylko tłem?

  14. Retro Adam napisał(a):

    Hej Dahman, czy mogę zapytać z jakich okolic pochodzisz? Bo wszystko o czym mówisz ( pachta, granie na pieniadze przy scianie, gra w “nóż w kole” ( czyli w państwa ) itp itd są bardzo mi znajome;-)

  15. Fredi napisał(a):

    @Tzymische

    Nie warto “Under the Dome”.

    Mnie osobiście Firefly nie podszedł. Być może nieźle realizował swoje założenia, ale widać to nie dla mnie. Za dużo plenerów w Kalifornii, pseudo-westernu, za mało kosmosu. Ja jestem wielkim fanem takich produkcji jak Babylon 5 czy Star Trek DS9. Być może moim problemem jest to że skonfrontowałem się z nim gdy był już legendą, oczekiwałem arcydzieła, a dostałem tylko niezły serial.

    A propos polecanego przez Dahmana “The Killing” (świetne, też polecam). Obecnie leci kolejny amerykański remake produkcji od wikingów “The Bridge”. Zapowiada się ciekawie, myślę że fanom “The Killing” powinien się spodobać. Diane Kruger jako prawie autystyczna detektyw wydziału zabójstw z El Paso to ciekawy widok.

  16. Dahman napisał(a):

    Retro Adam: Z Częstochowy :) Zabawne jak wtedy grając w dołek i inne zabawy z monetami, w ogóle nie przywiązywało się uwagi do wartości pieniędzy. Taki zdrowy hazard. Pewnie to czuje się będą młokosem. Współczuje rodzicom dzieci, które pocinają w moby :P

  17. Tzymische napisał(a):

    Fredi => no rozumiem - ale rzecz w tym, ze kosmos mial byci wlasnie byl tylko dodatkiem do ‘kowboje w kosmosie’.
    I oczywiscie ze moglo nie podpasc kazdemu - co zreszta w sumie mozna uznac za jedna z przyczyn upadku - najwyrazniej nie przypadl do gustu szerokim masom ;).

    Inna sprawa, ze o ile mnie pamiec nie zawodzi - to trailery i wszelkie wzmianki o FF przed emisja - zdawaly sie sugerowac ze to bedzie cos a la Privateer - a wiec duzo wiecej kosmosu. Okazalo sie ze nie… ;)

    Nexus - Bo Defiance to jest bardzo slaby serial :).

    The Killing rzeczywicie dobre w sumie i oryginal i amerykanskie. Z podobnych klimatem - Broadchurch z rewelacyjnym DAvidem Tennantem. Bardzo dobry jest rowniez Ripper Street (dziejacy sie w Londynie pare miesiecy po wizytacji Kuby R.) i bardzo dobry chyba (bo widzialem tylko 2 z 5 odcinki) jest The Fall z Gillian Anderson.
    Ah - no i nie zapominajmy o Banshee!

  18. Jerry napisał(a):

    Doskonały odcinek po prostu :) “George Lucas vs the people” świetny dokument (co ciekawe u nas leciał na TVP Kultura). Jeżeli polecamy dobre dokumenty na lato to bierzcie w ciemno “Corman’s World: Exploits of a Hollywood Rebel”. Moim zdaniem wybitny film.

    Co do seriali. Ostatnio się z nimi przeprosiłem. Polecam bardzo “American Horror Story” (pierwszy sezon rewelacja) i popieram Bernarda - “The Fall” świetna rzecz. Bernardzie Banshee jest dobre? Widzę, że w kółko mi leci w tv pierwszy sezon, ale bałem się to tego usiąść.

  19. rev napisał(a):

    https://www.youtube.com/watch?v=fpgvZay10jE

    Panowie, widzieliście? Szykuje się powrót do Rapture, i to do Rapture przed “upadkiem”. :)

  20. Dahman napisał(a):

    Rev: Genialne.

  21. Dahman napisał(a):

    Prawdziwy, duchowy spadkobierca Wing Commandera i X-Winga :) Gra wersji alpha prezentuje się fantastycznie i rokuje na cichy hit w śród 30-latków :) http://www.wingsofstnazaire.com/index.html