Fantasmagieria - Podcast 156 - “Pan Samochodzik i nekromorfy”
Tłuściutki, rubaszny i w 95% o grach. Polska żyje teraz poważnym wypadkiem jednego z naszych bożyszcze sportowców, ale my staramy poświęcić temu tematowi jedynie niezbędne minimum.
Wydarzeniem o mniejszym znaczeniu dla naszego narodu, ale większym dla branży gier, była zapowiedź nowej przenośnej konsoli PlayStation, która natenczas przyjęła nazwę NGP (Next Generation Portable). Pewność, że ta inwektywa się zmieni jeszcze ze dwa razy do czasu premiery rynkowej, jest równie proporcjonalna do ilości bajerów jakie Sony zdecydowało się w tym monstrum zaimplementować (ekran dotykowy z przodu, touchpad z tyłu, dwa analogi, 3G, GPS, WIFI, dwie kamery, kompas, six-axis, itd.).
W kąciku technicznym, pogadamy także o wrażeniach z “gry” na Kinect i o obcowaniu z joypadem do PS3, a o krągłych kształtach tego od 360-tki.
W co ostatnio grałeś? Trochę tego było. Przede wszystkim w Dead Space 2 oraz małą, acz nieprzeciętną grę indie zwaną Magicka. O tej pierwszej na pewno słyszeliście, choćby w kontekście, jej “niezwykłej” akcji promocyjnej, o tej drugiej być może nie.
Magicka, to nic innego jak zabawa w eksperymentowanie magią. Jako młody czarnoksiężnik przebijamy się przez hordy fantastycznych stworów, miksując odpowiednio, jak młody chemik, osiem “żywiołów”, często zyskując niespodziewane efekty. W grze liczy się przede wszystkim mechanika, oparta na swoistej fizyce oddziaływania na siebie składników magii (np. woda i ogień dają parę, woda i chłód, lód, a ciskanie piorunami brocząc po kolana w wodzie, lub będąc po prostu przemoczonym skończy się bardzo nie przyjemnie). Zabawa jest przednia.
Z innych gier. Kilka słów o drugiej odsłonie On the Rain-Slick Precipice of Darkness, serii, która przedwcześnie skończyła swój żywot, jeszcze mniej słów o becie Killzone 3, a na koniec refleksje po wiralowej akcji promocyjnej Bulletstorm.
Zapraszamy do słuchania i komentowania!
Ściągnij sto pięćdziesiąty szósty odcinek podcastu
Autor: Dahman
Tagi: Bulletstorm, Dead Space 2, Duty Calls, fantasmagieria, Killzone 3, Kinect, Magicka, NGP, On the Rain-Slick Precipice of Darkness Episode 2, podcast, ProEx Controller
luty 8th, 2011 o godzinie 21:19
Dzięki.
Już się pobiera.
luty 8th, 2011 o godzinie 22:18
Odcinek zapowiada się świetnie! Dalsza część laurki już po wysłuchaniu
luty 9th, 2011 o godzinie 9:28
A po przesłuchaniu mogę napisać, że to jeden z lepszych Waszych podcastów od DAWNA! Słuchało się Was jak za starych dobrych czasów
luty 9th, 2011 o godzinie 11:59
Oj chlopaki…Dawno tylu glupot nie slyszalem - to odnosnie tematu Buletstorm. Benek przesadzil, zero argumentow tylko bluzgi. Zeby o czyms mowic, trzeba na ten temat cos wiedziec, a nie na zasadzie, bo cos slyszalem, albo wydaje mi sie. Wstyd!
luty 9th, 2011 o godzinie 12:01
Odnośnie promocji Bulletstorma :
“Ostatnio ruszyła dość specyficzna kampania reklamowa Bulletstorm - filmiki Bulletpoints - czy pomysł na taką reklamę zrodził się w PCF czy w Epic?
Adrian Chmielarz: Ani tu, ani tu. Za ciężkie pieniądze kampanie reklamowe wymyślane są przez firmy zajmujące się kampaniami reklamowymi.”
Całość tutaj - Wywiad z Adrianem Chmielarzem (na gram.pl)
Prosta sprawa. W przypadku tak dużych produkcji jak Bulletstorm (tak - jest to produkcja AAA) developing gry a jej promocja to zupełnie inna sprawa. Wiec pan Chmielarz (którego nie ukrywał bardzo lubię) myślę że nie wiele ma w tej kwestii do powiedzenia. Jakaś agencja reklamowa wymyśliła żeby zrobić parodię współczesnych gier wojennych, przedstawiła pomysł EA, a EA wiadomo jak parodiować to parodiować konkurencję czyli “Call of Duty”.
luty 9th, 2011 o godzinie 12:45
5:24 Citroen C5 to małe gówienko? przecież to szafa gdańska, chodziło chyba o C2/C1
luty 9th, 2011 o godzinie 12:49
Rebel: To niestety pokazuje tylko jak malo w kwestii promocji ma do powiedzienia Adrian Chmielarz, czlowiek, ktory swoja dusze dablu zaprzedaje, zeby pozytywny buzz rozkrecic na twitterze. Oby Bulletstorm nie byl tez projektowany przez tych “Epickich” procudentow i jakies firmy, ktore zajmuja sie doradztwem przy produckji gier (np. N’Gai Croal). [A tak poza tym, dzieki za linka do wywiadu, zaraz poczytam].
luty 9th, 2011 o godzinie 13:32
Filipsky: Moze dla Piotrka to male gowienko, w koncu to duzy chlop jest
luty 9th, 2011 o godzinie 13:34
Koszykarz nazywa się MARCIN GORTAT ( to tak odnośnie bzdur i błędów)
luty 9th, 2011 o godzinie 13:51
Filipsky — zgadza się, babol, chodziło mi o C2, coś w stylu http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/24/Citroen_C2_Super_1600.JPG
Przy okazji fajny wywiad z Chmielarzem. Właśnie w imię tego, że “nikogo nie obchodzi czy gra jest z Polski czy z Peru” jadę zarówno po polskich jak i zagranicznych tytułach, gdy mi się nie podobają. Nie bawię się w zaklinanie rzeczywistości jak większość polskich redaktorów, gdy tylko widzą metkę PL, bo czują patriotyczny zew. Ciekawe że AC mówi o nadętych i napuszonych grach, a nie widzi, że humor w Bulletstorm też jest “luzacki na siłę”… No ale to już pewnie kwestia wyczucia.
luty 9th, 2011 o godzinie 13:58
Bax: Gortat, Gorat, Amerykanie i tak mowia Borat
(Benek nawet chcial powiedziec dobrze, okolo 01:48, ale sie poprawil na zle). Poza totalna ignorancja, mamy na swoje usprawiedliwnienie tylko to, ze po prostu smiejemy sie z tego, ze w Polsce ludzie szybko sie podniecaja kimkolwiek i czymkolwiek jak tylko odnosi jakis sukces. Gosciu swietnie gra w koszykowke, docenili go w NBA, a w Polsce swoja twarza i podpisem reklamuje portale sportowe i gorace kubki. Oby nie musial przechodzic takiej fazy jak Malysz.
luty 9th, 2011 o godzinie 14:30
To może i to się spodoba: http://www.ppe.pl/news-1002-Wywiad_Adrian_Chmielarz_People_Can_Fly.html
Ja tam na bulletstorma liczę bardzo i ma dla mnie znaczenie że to gra z Polski. Prosta sprawa więcej dobrych gier z PL znaczy większy ruch w branży, więcej potencjalnych miejsc pracy, większe szanse na możliwość pracy przy ciekawym projekcie itp. itd.
Takie akcje trzeba wspierać i tyle. Wiadomo - jak wyjdzie shit to bez względu na kraj pochodzenia śmierdzieć będzie podobnie.
A co do Epica i ich wpływu na PCF - mówi sie trudno. Chcieli robić gry na światowym poziomie musieli się sprzedać i tyle. Myślę że ludzie z PCF jakoś strasznie nie narzekają na to że hamerykanie im na głowie stoją i nie dają kreatywnie się rozwijać.
I na koniec coby utrzymać akcję “Dobre bo polskie” polecę jeszcze jedną rzecz raczej z grami nie związaną: http://www.youtube.com/watch?v=CFQGgG9kOSQ . Kilkunastu gości (bodajże 13) przez 3lata pracowała nad tym filmem. Dla mnie to mała rewolucja w światku polskiej animacji. Respect dla kolesi.
luty 9th, 2011 o godzinie 16:19
ok to moze ja…
@mietek:
1) nie interesuje mnie kto, komu i jak placi za akcje reklamowa. dla mnie ‘twarza’ tej akcji jest A. Chmielarz spuszczajacy sie i bluzgajacy na twitterze. To widzialemm sam i mi sie nie podoba. Nie interesuje mnie czy to wymyslil ACh czy ktos inny - w moj gust nie trafia.
2) Akcja reklamowa, w mojej opinie jest do dupy i mi sie nie podoba - widzialem Duty Calls i uwazam to za szczyt szczeniackiej reklamy - nie potrzebuje do tego wiedzy tajemnej zeby wiedziec czy cos mi sie podoba czy nie.
3) Dokladnie taka sama sytuacja jest z samym BS - nie podoba mi sie, nie podszedl mi i nie bede w niego gral. nie potrzebuje do tego zadnej wiedzy o grze i spuszczania sie nad developerami. w moje gusta nie trafilo i uwazam ze jest do d….y
Co do Marcina Gortata - no rzeczywiscie, niestety - nie mam zamiaru udawac ze to byl jakis przypadek czy przejezyczenie czy inna pomrocznosc jasna. Po prostu wiem ze ktos ta z Polski gra w NBA ale juz szczegoly mi uciekaja… i niestety nie mam zamiaru sie tym przejowac.
Na przyszlosc jednak juz bede wiedzial ze to Marcin Gortat
luty 9th, 2011 o godzinie 17:03
Co od Dead Space 2, faktycznie trudność na poziomie normal, tak samo jak w jedynce, jest za prosty. Ma się masę kasy i amunicji więc tym samym węzły mocy kupuje się na pęczki. Ja zrobiłem fatalną rzecz i pierwszą cześć przeszedłem za pierwszym razem na “normalu”. W drugiej części dałem już poziom wyżej. Jest prawie dobrze, bo wyzwań nadal jest mało i nie ma też problemu z amunicją, ale już nie strzelamy radośnie do wszystkiego ci się rusza.
Co mi się nie podoba to projekty kombinezonów, jedynka moim zdaniem była lepsza, po za białym “stormtrooper”. Tu ubranka mamy bardziej cool i jednego big daddy. Zrezygnowali też z ciężkiego materiału na rzecz gładkich tkanin, blee.
Chłopaki skopali troszkę mówiącego Clarka. Niby mówi dużo ale przegapili kilka okazji na “jedno linijkowca”, np zaraz po pierwszym zwrocie fabuły i dalszych zwariowanych akcji zaraz po nim. Issac wstaje bez słowa komentarza, dla mnie dziwne.
Mały tip: pospamujcie klawisz “tupania” przez dłuższą chwilkę
(wiem, wiem - przyp. dah)
luty 9th, 2011 o godzinie 17:15
KaszaWspraju: Przeszedles juz gre? Bo rozumiem, polowa gry jest banalna, ale spinam sie jak slysze te kozackie przechwalki o poziomie trudnosci
A jak ktos jest taki mega kozak, co go gry nie bawia, chyba, ze ma noz na gardle to lepiej od razu na zealot lub hardcore 
luty 9th, 2011 o godzinie 17:37
Dziewiąty rozdział. Dziś w nocy będzie pewnie z dwunasty. A co do poziomu to podtrzymuję, normal jest za prosty bo brakuje dużo z przetrwania, a robi się strzelanka. A “hardcora” na pewno spróbuję
trzy sejwy na całą grę plus zaczynamy gołym Izakiem.
luty 9th, 2011 o godzinie 18:52
No, to tak jak ja, wczoraj dolazłem do 9 rozdziału. Dobrze że wreszcie jest jakaś minimalna zmiana otoczenia, bo jak jeszcze raz zobaczę tę dużą salę z pomieszczeniami mieszkalnymi na piętrach to mi się coś cofnie. Z 10 razy wykorzystali tę lokację, zmieniając tylko oświetlenie i potworki.
luty 9th, 2011 o godzinie 19:09
Dzięki za polecenie Magicki, dawno się tak nie bawiłem. Gra nie jest taka mała, ma 21 rozdziałów ze zmieniającą się scenerią. Na przykład jedna nawiązuje do zakończenia Half-Life. Poruszamy się w jakimś innym wymiarze, przeskakując po lewitujących wysepkach i walczymy z obcymi. Kosmos.
Tak już wspominając, to gdzie się tam Dr Judymie dosłyszałeś angielskiego języka? Raz na 100 bełkotliwych, na pewno nie z angielska brzmiących, słów, pada jedno w istocie angielskie, ale ta mowa to na pewno nie żaden akcent/dialekt, chyba że szwedzki
Troubleman, tutaj, zna szwedzki, może on mógłby rozstrzygnąć tę kwestię?
luty 9th, 2011 o godzinie 19:52
Obejrzałem fragment na YouTube i to nie jest po szwedzku
To jest jakiś wymyślony język: pomieszanie angielskiego z językami skandynawskimi, ale takie pomieszanie ostro hardcorowe
Za bardzo nie da się z tego nic zrozumieć, poza tym, że coś tam czasem przypomina jakieś słowa. Mi to przypominało coś w stronę islandzkiego może 
luty 9th, 2011 o godzinie 20:19
Ja tez nie wiem gdzie Judym tam angielski slyszal ;). Mnie to sie z niemieckim moze holenderskim kojazy. Ogolnie smieszne
luty 9th, 2011 o godzinie 22:12
Angielski, z takim akcentem mocnym jest, ale ma go tylko narrator wprowadzajacy do kolejnych rozdzialow. Ludziki w grze to mowia takim zajebistym belkotem. Na poczatku boki zrywalem
luty 9th, 2011 o godzinie 22:48
no tak angielskiego tam troche jest. ale mnie rowniez chodzilo o ludziki w grze :)))
luty 9th, 2011 o godzinie 22:48
Jestem w 14 rozdziale i niby kiedy to się zaczyna robić trudna gra? Mam Przecinak plazmowy i miotacz ognia, obydwa ze wszystkimi dodatkami i toną amunicji, skafander typu advanced ze wymaksowanym zdrowiem i jakieś 100 000 szmalu. Było zacząć na wyższym poziomie trudności.
A propos fabuły to panowie spartolili sprawę dokumentnie, tzn. płaskimi postaciami i rwanymi dialogami. Była świetna okazja do zaprezentowania przemiany głównego bohatera, natomiast zostało to zrobione z subtelnością godną Cohelo czyli na zasadzie szybkiego przechodzenia do góry założonych tez, stylem mogącym zauroczyć co najwyżej początkujące licealistki. Szkoda. Pomijam, że śmierć jakichkolwiek współtowarzyszy nie rusza Isaaca kompletnie. natomiast jego “duchowa wędrówka”, jakkolwiek szumnie by to nie brzmiało, odbywa się w ciągu kilku sekund i jest fatalnie odegrana przez aktorów.
luty 9th, 2011 o godzinie 22:56
Tak samo jak w jedynce UWAGA SPOJLER kiedy dowiedział się ze jego luba tak naprawdę jest martwa :D.
Szybko Dr Judym przeszedłeś, jak gram tak po 24, przy zgaszonym świetle, kiedy wszyscy śpią i słuchawki na uszy. W pierwszej części poskutkował o to tym, że po godzinie wyłączyłem grę. Poczułem że tak naprawdę nie chce tu być, na Ishimura, to było niemiło uczucie.
luty 9th, 2011 o godzinie 23:27
Te argumenty i zal bylby uzasadnione gdyby DS2 nie oferowal zmiany poziomu trudnosci podczas rozgrywki.
luty 9th, 2011 o godzinie 23:39
Tylko że chłopaki namieszali i normal to easy, survivalist to noraml itd..
luty 9th, 2011 o godzinie 23:48
Może i dobrze, że nie zmieniłem poziomu trudności, bo ostatni rozdział i końcówka są dla odmiany przegięte w drugą stronę. Jakiś ekonom ich bacikiem musiał popędzać, bo im dalej w las tym więcej błędnych decyzji i ogólnie gorsza jakość rozgrywki.
luty 9th, 2011 o godzinie 23:58
Dahman ====> TOUCHE!!!
luty 10th, 2011 o godzinie 0:40
Kasza - faktycznie, ze słuchawkami byłoby lepiej, choć ładny zestawik 5.1 też daje radę, gdy się mieszka bez dodatkowych domowników
Ale oczywiście jest nieco ciszej, żeby nie wkurzać sąsiadów o tej porze
Ogólnie to sam nie wiem jak ocenić tę grę po skończeniu. “Mechanicznie” jest lepsza od jedynki, dopracowane kwestie sterowania, ładniejsza graficznie, technicznie wszystko gra, ale treść niestety leży i kwiczy. Design poziomów bardzo nierówny, w sensie pomysłów, nie technicznie. Recycling tych samych lokacji za bardzo widoczny, brak wyczucia pomiędzy rzeźnią a umiejętnym operowaniem strachem (z kilkoma wyjątkami). Zmarnowany pomysł na fabułę, widać jakiś szkicowy koncept ale zabrakło dopracowania konkretnych dialogów i scen, przez co całość wychodzi strasznie płasko i momentami wręcz komicznie. Z drugiej strony brawo za odwagę, jeśli chodzi o pokazywanie obrzydlistw, niektóre sceny są naprawdę drastyczne. Są też tematy niepoprawne politycznie: zmutowanie dzieci, wybuchające niemowlaki i naprawdę paskudne przedszkole, choć to akurat temat wyeksploatowany.
luty 10th, 2011 o godzinie 0:55
Z innej beczki.
Czy już zainwestowaliście w Optimusa? Wzrost o 100% w miesiąc
luty 10th, 2011 o godzinie 6:13
Dr Judymie, nie wiem czy zwrociles uwage, ale generalnie potwierdzasz moje slowa
Choc oczywiscie, ostatecznie, ja zdecydowanie polecam te gre.
luty 10th, 2011 o godzinie 7:29
mairo: SELL, SELL, SELL!!!
luty 10th, 2011 o godzinie 10:32
Dahman — no właśnie to mnie dziwi, skąd u Ciebie ta wewnętrzna presja, żeby tak polecać tę grę, co z resztą było chyba słychać w rozmowie. W moim odczuciu DS2 zasługuje na ocenę max dostateczny. Oczywiście jest to ocena wystawiona z żalem, bo było i mogło być znacznie lepiej, no ale trzeba być uczciwym wobec siebie
luty 10th, 2011 o godzinie 11:33
Panowie, nie mówi się “w każdym BĄDŹ razie”, tylko “w każdym razie”. Liczę na korektę w kolejnych odcinkach. ;D
luty 10th, 2011 o godzinie 11:37
Sorry za double posta, ale słucham i na bieżąco piszę - jak możecie, połączcie moje wpisy.
Co do tego enigmatycznego pulsometru, chodzi o Wii Vitality Sensor, który ponoć wciąż powstaje i za jakiś czas ma trafić na rynek. Jest więc na co czekać. Wstyd, że nie pamiętacie. Wstyd!
luty 10th, 2011 o godzinie 11:54
Co do Magicka to gra jest świetna, tylko ta brutalność trochę zakasuje jak na taką śliczną i kolorową grę, brutalność to nawet przypomina GTA.
Jeśli chodzi DS 2 to grę może kupie, tylko nie wiem czy nie będzie tak jak z pierwszą częścią gdzie gra mnie totalnie znudziła, nawet nie doszedłem do pierwszego bosa, im dalej to powtarzały się lokacje te same bronie i ci sami przeciwnicy i czy z DS 2 nie będzie podobne ?
Panowie kupujecie Bulletstorm ??
luty 10th, 2011 o godzinie 12:36
Nie.
luty 10th, 2011 o godzinie 13:25
Iron: Kupie w wersji na PC, jesli bedzie miala Steam, a nie wymagala EADM (albo jesli nie bedzie miala zadnej rejestracji online). W wersji konsolowej na pewno nie kupie.
Co do DS2. To ze DS2 jest gra w moim mniemaniu gorsza od DS1, nei znaczy ze jest gra slaba, czy tylko poprawna. Nadal jest swietnym produktem, szkoda tylko, ze poszli bardziej w strone ACTION, niz SUSPENS. I tyle.
Co do presji. Jak mowie, wisi mi czy ktos ja kupi z mojego polecenia, czy nie. DS2 mozna rekomendowac mimo, ze nie jest to 10/10, czy inny Gral. Mozna tez nie zgadzac sie z recenzentami np. z GiantBomb, ktorzy przyznali grze 5/5, czy ze srednia na Metacritic.
Jak DS2 nie trafia w czyjes guta, okay. Trudno. Ale ja generalnie jest z DS2 zadowolony, przechodze ja drugi raz na wyzszym poziomie trudnosci i podtrzymuje swoje zdanie, ze w gre warto zagrac.
Osoby, ktore sluchaja i czytaja nasze dyskusje moga spokojnie wyciagnac wnioski i podjac swiadoma decyzje w sprawie zakupu.
luty 10th, 2011 o godzinie 14:20
No i w tej kwestii się różnimy, nie bo ja np. nie mogę uczciwie nazwać tej gry świetną.
Iron — stawiam na to, że DS2 cię jeszcze bardziej znudzi niż jedynka, powtarzalność jest bardziej odczuwalna, a jeśli chcesz skutecznie posługiwać się bronią to nie ma sensu nosić więcej niż 2 sztuki przez całą grę.
Bulletstorma może kupię jak stanieje, chyba wolę poczekać na grę która jest śmieszna/durna w samej rozgrywce, a nie w ramach otoczki, tj. mam nadzieję, że taką grą będzie DNF.
luty 10th, 2011 o godzinie 21:10
Cholera to wygląda na to że najlepszym zakupem będzie chyba Fallout New Vegas bo przez prawie wszystkich chwalony, nawet redaktorzy Fantsmagieri się ze sobą zgadzają co do Fallouta
A jako ze gram tylko i wyłącznie na PC to nie mogę sobie pozwolić na wielkie wybrednie ;/
Ewentualnie jeszcze zostaje mi StarCraft 2 ale to 200 zł mnie przeraża
luty 10th, 2011 o godzinie 21:43
Zdecydowanie powinienes wziac FNV - szczegolnie jesli:
1) lubisz rpg
2) lubisz ‘old-schoolowe’ podejscie do rpg
3) lubisz sf/pa
luty 10th, 2011 o godzinie 21:47
4)lubię długie gry
6)świat w grze po którym można się swobodnie przemieszczać
luty 10th, 2011 o godzinie 22:37
no to chyba sie nie zastanawiasz nad Shitstormem czy Dead Shitem 2?
Tylko Fallout Crap Vegas!
luty 11th, 2011 o godzinie 14:49
chcialbym zwrocic uwage ze to Damian zmienil mi FNV na Fallout Crap Vegas. Ojciec cenzor lekko przesadza…
luty 11th, 2011 o godzinie 15:47
Sorry, powinnio byc Fallout Shit Vegas?
luty 11th, 2011 o godzinie 18:42
Dobrze, że Dahman nieco temperuje krytykanckie zapędy, bo od wylewającej się żółci robiłoby się niedobrze.
luty 11th, 2011 o godzinie 20:39
Dahman =>
1) zmienianie tego co ja napisalem tak zeby paswalo twojej opinii jest po prostu nie wporzadku. chcesz to napisz w swoim poscie ale nie zmieniaj mojego.
2) Nie bylo by Fallout New Shit ani Crap bo po prostu nie pasuje.
Jak bys nie zauwazyl to zawsze tworze te nazwy korzystajac z istniejacej litery np. “szajsung” , “shitgate” i wlasnie Dead Shit 2 - lub w przypadku gdy brzmi glupi uzywam czegos co sie “rymuje” - shitzone czy wlasnie Shitstorm brzmi duzo lepiej niz oryginalnie Bullshitstorm o ktorym pomyslalem.
Stosujac tych zasad, to w przypadky FNV bylo by po prostu Fallout New Vomit. Brzmi duzo lepiej i pasuje…
Tak czy inczej zmieniaie postow pod siebie jest po prostu nie fair.
luty 11th, 2011 o godzinie 20:39
@mairo => uzywasz slow ktorych znaczenia najwyrazniej nie rozumiesz.
To ze nazywam cos szajsungiem, czy dead shitem nie ma nic wspolnego z jakas “zolcia” czy inna nienawiscia.
To sposo w jaki wyrazam sie o czyms co mi sie nie podoba i mnie nie interesuje.
Nie mam zamiaru stosowac poprawnosci politycznej i udawac ze g…o nie smierdzi. Jesli cos mi sie nie podoba to mi sie nie podoba - proste. Co wcale nie znaczy, ze tego wyimaginowanego g…a “nienawidze” lub ze mnie to zlosci.
luty 11th, 2011 o godzinie 21:06
Nawet w tym szalenstwie jest logika
No ale o ile Dead Shit 2 juz wyszedl to poczekajmy jeszcze do 25. i wtedy z czystym sumieniem bedzie mozna napisac Bucstorm czy Kupsztalzone 3.
luty 11th, 2011 o godzinie 21:31
Nie wytrzymam tej krytyki DS2.
Ludzie, pokażcie mi choć jedna grę wydaną od czasu DS1 z taka akcja, klimatem i oprawą. No proszę.
To naprawdę super pozycja.
Jasne, że grę można przejść na normal w miarę bezstresowo, ale czy nie po to są wyższe poziomy trudności by zmienić rozgrywkę w prawdziwą szkołę przetrwania i wykorzystywać wszystkie możliwe opcję do eliminacji wroga?
Co do otoczenia to wybacz doktorze ale czego się spodziewałeś? Pustyni? Nadmorskiego kurortu?
Dla mnie to 9 jak nic.
luty 11th, 2011 o godzinie 22:00
Bax — spodziewałem się, że nie będzie aż takiego powtarzania jednej i tej samej lokacji. Sorry, ale podczas przechodzenia przez te kompleksy mieszkalne widziałem dokładnie jedną i tę samą lokację: duża sala przeszklona z jednej strony, posąg znaku, winda i mieszkania na kilku piętrach. I tak przez kilka rozdziałów. Fabuła jest dennie przedstawiona, więc klimat siada. Do tego gra przestała być survival horrorem, bo amunicji jest jak dla żołnierza. Zabiłem wszystkie potwory, jakie spotkałem na swojej drodze, nie musiałem uciekać przed żadnym z nich, żeby oszczędzać amunicję (ok, 1 wyjątek, ale to spoiler). Gra poza lepszą grafiką i poprawionym sterowaniem nie jest żadnym krokiem do przodu. Jeśli pominiesz kwestie techniczne, to jest krokiem wstecz.
Podejście typu “nie było żadnej tego typu gry od czasów X to 9/10″ jest tragiczne. Potem twórcy widzą, że nie muszą się wysilać, bo media traktują ich jak ułomnych i dają wysokie ceny “za dobre chęci”. Co z tego, że w danym gatunku jest posucha? Jeśli nie dostanę dobrego survival horroru na poziomie Silent Hill czy System Shock to nie będę udawał, że jest inaczej, choćby i 10 lat minęło bez gry w tym gatunku.
luty 11th, 2011 o godzinie 22:07
O, dokładnie tak zrobili panowie z Gametrailers: http://www.gametrailers.com/video/review-dead-space-2/709734
Najpierw pieprzą farmazony, że DS2 dźwiga na swoich barkach ciężar całego gatunku survuval horror (jak gra będąca jednym wielkim zapożyczeniem z innych tytułów może być uznawana za najważniejszego reprezentanta gatunku?), potem marudzą przez 90% recenzji na niedociągnięcia i na końcu stawiają ocenę 9.0 - brawo.
luty 11th, 2011 o godzinie 23:46
bax: spokojnie, jeśli Tobie się DS2 podoba to to jest najważniejsze. Grę kupiłeś, pograłeś, pieniędzy wydanych nie żałujesz. Czego można chcieć więcej? A że cały świat nie podziela zachwytów nad DS2, trudno. Niech Ci to nie spędza snu z powiek.
Dla pocieszenia dodam, że dla mnie jest to Level UP, mocna ósemeczka (jeśli miałbym zniżyć się do stosowania skali jakiejkolwiek) i zgadzam się z Doktorem, że nie ma się co spinać, że to jest arcydzieło jakieś. DS1 jest grą super, dzięki temu, że umiejętnie i z rzemieślniczą perfekcją połączono najlepsze elementy z wielu innych gier. DS2 od strony technicznej jest grą lepszą, lepsze sterowanie, lepsza grafika, ale całościowo to jednak nie ten kaliber co DS1 i już nie ma tej świeżości.
Niemniej jeszcze raz podkreślę, że w te gry warto zagrać, nawet trzeba, chyba, że nie lubi się sci-fi, albo survival horrorów.
luty 11th, 2011 o godzinie 23:54
Od końcówki 12 rozdziału przez 13 i 14 jednak poziom wyraźnie wzrósł między innymi za sprawą potrojonej ilości nekromorfów. Było trzeba było z raz brać nogi za pas i nie oglądać się za siebie. Ogólnie końcówka mi się podobała, jej wieloetapowość.
luty 12th, 2011 o godzinie 8:03
Dahman ===> po to sa rozne dema czy inne bety zeby sobie wyrobic opinie. Zagralem - nie podoba mi sie. nie kupie. Opinia wyrobiona.
po 2 - ja lubie sci-fi i survival horrory a Dead Space jeden mnie znudzil tak bardzo ze 2 nawet nie dotykam i uwazam ze grania w ta gre to strata czasu.
luty 12th, 2011 o godzinie 10:37
Panowie - ja nie twierdzę,że DS2 to jakieś arcydzieło, ale naprawdę dobra gra, a w swoim gatunku w tej chwili nie ma lepszej.
Więc jeśli komuś miałbym odpowiedzieć czy warto, to ja mówię TAK! Jak najbardziej, a z waszej rozmowy(może poza Dahmanem) wynika,że to crap jak np. niskobudżetowe gry od City.
W waszych opiniach czuję po prostu ogromną niesprawiedliwość dla tego tytułu i tyle.
luty 12th, 2011 o godzinie 11:33
Scenariusz i dialogi faktycznie można by podpiąć pod jakiś crap od City
Alternatywna wersja scenariusza, pokazująca jak komiczna i durnowata jest cała ta konstrukcja: http://playthroughline.com/scripts/dead-space-2/
luty 12th, 2011 o godzinie 11:51
Co wy z tym scenariuszem? Chcesz dobrych dialogów i scenariusza obejrzyj jakieś dobre kino, a DS2 to GRA.
Chyba za dużo oczekujecie od tego gatunku. Gry mają nas wciągać w wydarzenia głównie gameplayem, a nie jakimś wydumanym scenariuszem, przynajmniej ja nie oczekuję w tym temacie fajerwerków. Jaki był scenariusz w doomie czy quake? Jaki był w river raid? Jaki był masie gier na 8-bit a zabawa była przednia.
Ja podchodzę do gier jako czystej rozrywki i jasne,że super by było grać w grę ze znakomitymi dialogami(choć to też kwestia gustu), ekstra lokacjami, i dopracowanym gameplayem, ale od gier akcji nie oczekujmy zbyt wiele bo nie o to w nich chodzi i tyle
luty 12th, 2011 o godzinie 12:07
Bax — no właśnie w tym problem, żeby jeszcze ten scenariusz był taki, że da się przełknąć jakoś te teksty, ale one są po prostu debilne! Znam gry, które potrafiły to zrobić 10 razy lepiej: Silent Hill, System Shock, Bioshock. Heh, nawet Resident Evil miał lepsze teksty, bo tam przynajmniej było wiadomo od razu, że to pastisz. A tu nie wiadomo czy się śmiać przy “zwrotach fabularnych” trwających 3 sekundy i tekstach typu “Hug me Isaac. Time to die!”, czy może jednak płakać. Myślę że to nie ja mam wygórowane gusta, it’s you who’s easily amused, my friend. A kwestii rozgrywki DS2 ma się do DS1 mniej więcej tak, jak Aliens do Aliena. Ja tam wolę pierwszą część.
luty 12th, 2011 o godzinie 13:16
Jasne, jeśli razi Cie to mocno, że teksty są debilne (a wiem, że są, mnie to po prostu nie przeszkadza) to rozumiem.
I nie myśl, że jest tak, że ja wolę braki w scenariuszu i słabe dialogi, jestem półgłówkiem który łyka proste fabuły i cieszy się,że zrozumiał.
To nie to. Ja uważam tylko, że akurat w grach akcji można przymknąć na to oko i bawić się doskonale samym gameplayem.
Przecież nie zrobisz z DS RPG to nie o to chodzi.
luty 12th, 2011 o godzinie 14:00
Pewnie, nie chodzi o RPG, z resztą np. w Silent Hill 2 czy 3 też są takie dziwne dialogi na początku, że to może odstraszać. Wszystko rozbija się o poziom tolerancji. Dziwactwa z początkowych etapów SH2 jestem w stanie znieść, w DS2 już niestety nie. Może dlatego, że oczekiwałem, że to będzie survival horror a nie strzelanko-horror, stąd moje złe nastawienie. Ciekaw jestem w jakim kierunku pójdą panowie przy okazji części 3.
luty 12th, 2011 o godzinie 21:55
Oby znaleźli właściwy kurs i ścieżkę
luty 12th, 2011 o godzinie 21:56
Wracając do tematu Dead Space 2, czy któryś z redaktorów grał w multiplayer w DS 2 ? albo chodziaż probował ?
luty 13th, 2011 o godzinie 12:45
Nieuwaznie sluchasz. Mowilem, ze gralem i ze szalenstw nie ma
luty 13th, 2011 o godzinie 14:51
Jacy gracze takie scenariusze. Było w przeszłości inaczej głosować portfelami, to byście tak dzisiaj, nie narzekali(stare zrzędy).
luty 13th, 2011 o godzinie 18:43
cgmax > nie wiem czy moglbym inaczej glosowac. np. sam osobiscie jestem posiadaczem 6 oryginalnych kopii Fallout 2, 2 x Deus Ex, 2 x Blade Runner,2x Planescape Torment, 4 x Bloodlines, 3 x Wing Commander 4. Plus wiele ktorych nie pamietam… niestety, gracze w swojej masie to banda debili (w tym ja i ty.
luty 13th, 2011 o godzinie 20:26
Większość graczy, po prostu takich gier oczekuje. Ale nie znaczy to, że są debilami… Rynek gier rządzi się swoimi prawami, które z pewnością są dla Was bardziej niż jasne. Natomiast osobiście trudno mi jest zrozumieć, to ciągłe narzekanie(rzygać się chce!). Przecież walka z mainstreamem nie ma najmniejszego sensu, bo już DAWNO(!!!) została przegrana. Przejaskrawienia oczekiwań z każdym rokiem, będą coraz wyraźniejsze a hardocorowi gracze, już do końca swoich dni będą instruowani, jak mają wykonać skok, bieg czy przykucnięcie postacią :/ Dlatego zamiast tracić energię na jałowe dyskusje o tym, jakich oczekiwań dana gra nie zaspokoiła. Chyba lepiej byłoby poszukać czegoś, co pozwoli je zaspokoić.
luty 13th, 2011 o godzinie 20:29
Idąc tym tropem nie warto głosować portfelem nawet na dobre tytuły, bo prędzej czy później Ci twórcy jakiś numer wytną… Zagłosowałem na jedynkę, bo IMO było warto, a tu w dwójce dostałem wyraźny sygnał, że już nie należę do targetu i mam spadać na drzewo
luty 13th, 2011 o godzinie 20:44
Idąc tym tropem dalej, nie warto grać bo to dziecinada jakaś :)… i zjedliśmy swój ogon he he he
luty 13th, 2011 o godzinie 21:31
bax => E nie, to cgmax po prostu bredzi ;). Po prostu - jak ci sie podoba to kupujesz, nie to nie. Mnie sie DS1 nie podobal i DS2 nawet nie tykam. simple.
No i nie marudze
luty 13th, 2011 o godzinie 21:34
Zamieściłem komentarz tylko, że zanim on się ukaże to zdążę osiwieć!
luty 13th, 2011 o godzinie 21:38
Dahman pisałem (Tobie) ostatnio o tej poprawności - daj sobie chłopie siana z tym moderowaniem!
luty 13th, 2011 o godzinie 21:43
Bo gry to jest dziecinada, ale to raczej komplement. Wole być wiecznym dzieckiem, niż poważnym głupcem. A zresztą, jest napisane: “Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, nie zabraniajcie im, bo do takich należy królestwo Boże.”.
luty 14th, 2011 o godzinie 9:48
@Kelebrin => Amen!
luty 14th, 2011 o godzinie 10:10
A jako, że “Wszystkie Boże dzieci tańczą” najlepszą grą jest Dance Dance Revolution