Fantasmagieria - Podcast 146 - “Atak wiedźminów ogrodowych”
Ze względu na ciszę wyborczą, nie mogliśmy wystąpić w pełnym składzie zachowując bezpartyjność i parytet. W ograniczonym, też zresztą, nie zachowujemy powyższych, ale w duo można nagrywać, bo jak śpiewał Freddy Mercury “Show must go on”.
W tym odcinku pogaworzymy sobie o jesiennej konferencji CD Projektu, limitowanej edycji Wiedźmina 2 i rosnącym zainteresowaniem tejże przez stronę niemiecka.
Z nowości, Assassin’s Creed: Brotherhood, czyli przyzwoicie wykonany dodatek, podany jako pełna gra. Fani poprzedniej części będą usatysfakcjonowani.
Z tematów ważkich, poroztrząsamy sie nad stanem tzw. branży, czyli jak to sie stało, ze zatoczono kolo do przełomu lat 70 i 80, kiedy to piersią karmiącą byli gracze niedzielni, co sie akurat nie zmieniło, ale nigdy wcześniej producencki konsol nie fiksowali tak wyraźnie odcinając sie od hardkorowej braci.
W kąciku kulturalnym niewiele. Wrócimy na chwileczkę do książki Richarda Castle, oraz wspomnimy o nowym filmie Todda Phillipsa “Kiedy odejdą wody” (tytuł oryg. Due Date, 2010).
I to tyle. Pamiętajcie, aby pisać listy, komentować, podrzuca tematy do rozmowy, itd. Zapraszamy do słuchania!
Ściągnij sto czterdziesty szósty odcinek podcastu
Autor: Dahman
Tagi: 7 minut, Assassin's Creed Brotherhood, CD Projekt, Due Date, fantasmagieria, GOG, Kinect, podcast, Richard Castle, Wiedźmin 2, wybory, zamieszki
listopad 22nd, 2010 o godzinie 22:20
mały fail powinno byc Ściągnij sto czterdziesty szósty odcinek podcastu a nie piaty ; ) (poprawione - przyp. dah)
listopad 22nd, 2010 o godzinie 23:36
Nowy odcinek to idealna pora by pochwalić się, że właśnie dostało się koszulki fantasmagierii!
Są jeszcze lepsze niż się spodziewałem
Odcinek jeszcze nie przesłuchany ale już widzę, że podobizna Geralta budzi w Was Panowie, uczucia równie gorące co u mnie
listopad 23rd, 2010 o godzinie 9:21
Przydałoby się na iTunesach.
Poradnik:
http://www.apple.com/itunes/podcasts/specs.html
listopad 23rd, 2010 o godzinie 9:32
Co by się przydało na iTunesach? Przecież podcast jest tam od zawsze.
listopad 23rd, 2010 o godzinie 10:13
Z rana odcinek nie był jeszcze dostępny.
listopad 23rd, 2010 o godzinie 10:41
Pisalem o tym tysiace razy, ze wystarczy odswiezyc podkast jak juz sie go subskrybuje, sprawdza on RSSa i widzi czy jest nowy odcinek czy nie. Jak sie klika w strone na Fantasmagierii na iTunes, to zwykle nie pojawia sie on na liscie wczesniej niz po 24 godzinach. Glupie ograniczenie jeszcze z zamierzchlych czasow. Jak ktos wie jak je obejsc w podPressie to niech do mnie napisze.
listopad 23rd, 2010 o godzinie 11:07
“7 minut hehehehehehe” ;]
listopad 23rd, 2010 o godzinie 11:23
skad te krasnale na obrazku?
listopad 23rd, 2010 o godzinie 11:26
Pamiętam grę Incubation. Swego czasu grafika była na dobrym poziomie, a fabuła dosłownie powalała na kolana (soundtrack bonusowy też :)).
listopad 23rd, 2010 o godzinie 12:36
Kto z was da 700 zł za edycje kolekcjonerską GT 5 ? bo jak dla mnie to ta cena jest gruba przesadzona a jej cena jest w prost nie adekwatna do ceny
listopad 23rd, 2010 o godzinie 12:44
Cena nie jest adekwatna do ceny? WTF?
listopad 23rd, 2010 o godzinie 12:55
a co jest w ed kolekcjonerskiej?
listopad 23rd, 2010 o godzinie 13:09
Oprócz pierdół typu breloczek, miniaturka samochodu itp. można wygrać prawdziwe auto : Mercedes-Benz SLS AMG
listopad 23rd, 2010 o godzinie 13:12
Tu masz całą listę pierdół:):
* rzeżbione metalowe pudełko z wykończeniami SLS AMG Obsidian Black;
* ekskluzywny model samochodu SLS AMG w skali 1:43;
* skórzany portfel z logiem gry, ze specjalną kartą pozwalającą wziąć udział w konkursie (o tym za chwilę);
* dysk USB z logiem GT;
* breloczek z logiem;
* książka zawierająca zdjęcia samochodów i lokacji z gry;
* dwustustronicowy magazyn Apex - o wszystkim, co tylko związane z samochodami;
* pięć samochodów (rzecz jasna w grze) z serii “ChromaLine” i sześć z serii “Stealth”;
* dynamiczną skórkę menu dla PS3.
listopad 23rd, 2010 o godzinie 13:25
my tu gadu gadu o pierdolach, a Wanga straszy konfliktem nuklearnym.
jesli do piatku amerykanie odpowiedza zbrojnie, to kase na gt5 przeznaczam na konserwy i lakarstwa.
listopad 23rd, 2010 o godzinie 15:48
Watpie zeby odpowiedzieli, i watpie zeby NC mogla komus krzywde zrobic. Albo stracimy Seul i zaglebie graczy w SC2 albo Tokyo
listopad 23rd, 2010 o godzinie 16:09
No to szczęście że GT5 leży już w magazynach, gotowe do dystrybucji. W przeciwnym razie Phenian mógłby doprowadzić, poprzez nuklearne porażenie Japonii, do prawdziwego dramatu. Teraz niech se niosą te rakiety gdzie chcą.
listopad 23rd, 2010 o godzinie 16:43
nie bede wyglupial sie probujac zgadywac co zrobi NC, ale przyklad psl pokazuje, ze wszystko jest mozliwe
ale, ale - z dala od polityki.
musze przyznac, ze niezdrowo emocjonuje sie premiera gt5. zaden ze mnie fan, ale piekielnie ciekaw jestem co mozna osiagnac po tylu latach deweloperki.
cyber vikingowie na wrotkach to byla p
listopad 23rd, 2010 o godzinie 17:00
ups..
porazka, dnf podobnie.
od strony samego projektowania, tak dlugie okresy pracy nad jednym tematem musza byc bardzo destrukcyjne dla pracownikow. sam cel tez jakby sie rozmywa. will see
listopad 23rd, 2010 o godzinie 19:10
Bardzo udany podcast.
Co do głównego tematu rozmowy:
Należałoby się zastanowić, co mamy na myśli mówiąc “hardkorowy/każualowy” gracz. Oczywiście mówiliście o tym na jednym z pierwszych podcastów, ale nie poruszyliście ważnego aspektu tych określeń, jakim jest ich wydźwięk aksjologiczny.
Gry, które określilibyśmy jako “hardkorowe”, są zazwyczaj trudne, czasochłonne i zazwyczaj nieprzyjazne dla nowicjuszowi. Z powodu ich “ezoteryczności” osoby w nie grające (hardcorowi gracze) są uważane (czy raczej uważają się) za wyjątkowe. Jeśli więc osoba grająca w “hardkorowe” gry, wartościuje się pozytywnie (z powodu owej wyjątkowości), to i “hardkorowe” gry, są wartościowane pozytywnie.
Może jest to banał, jednak potrzebne mi to było, by wykazać, że wiele gier jest krytykowanych za bycie “każualowymi” (tj. “niehardkorowymi”), nie dlatego, że nie oferują one wyzwania*, ale z powodu ich dostępności dla graczy “niehardkorowych”**, przez co tracą one swoją elitarność. Elitarność, która jest dla graczy nazywających się “hardkorowymi” nadrzędną wartością.
*każda gra może oferować wyzwanie, są różne poziomy trudności, są achievmenty, jest multiplayer, bo jak powiedział kiedyś Damian: “każdą grę można wymaksować”. [citiation needed]
Teraz warto się zastanowić, jakie dokładnie cechy gier zwiększają ich dostępność i czy nie ma innych (niż brak elitarności) powodów dla których są krytykowane.
Rzeczy takie jak przejrzysty interfejs, zoptymalizowany “lerning curve”, itd. to cechy które, gry nabyły dzięki rozwojowi techniki robienia gier. Ich brak w grach z lat 80. i 90. był wynikiem braku warsztatu oraz wiedzy twórców, a nie wymaganiami graczy. Jednak z upływem czasu twórcy przeistaczali się z amatorów w profesjonalistów, więc tworzyli gry coraz mniej irytujące. Symptomatyczne jest to, że najbardziej zabugowane i trudne gry robi się na Wschodzie, czyli tam gdzie doświadczenie twórców jest najmniejsze.
Tak więc to nie przyrost graczy spowodował “każualizacje” gier, a raczej rozwój technologii. Oczywiście rozwój technologii pociąga za sobą zawsze jakieś skutki negatywne i stąd wielu ludzi twierdzi, że kiedyś gry były lepsze. Nie chcę już wracać do ciągle powracającego tematu nostalgii, ale powiedzmy sobie szczerze, ilu z nas tak naprawdę chciałoby się cofnąć do czasów Amigi czy Atari?
listopad 23rd, 2010 o godzinie 20:43
nie sluchalem jeszcze podcastu, ale temat ciekawy:
pomijajac robienie sobie dobrze ‘elitarnoscia’, hardcorowosc, moim zdaniem, przejawia sie dzisiaj tylko jednym: checia/cierpliwoscia do pokonywania przeszkod/wyzwan w grze i szeroko pojetym zaangazowaniem w te forme rozgrywki. tylko tyle i az tyle.
casual rzuci gre w kubel przy -tym zacieciu, bedzie traktowal zabawe jako banalny wypelniacz, cos, co mozna zamienic przy najblizszej sposobnosci.
take podejscie wychodzi ze sposobu w jaki projektuje sie dzisiaj wszystkie produkty konsumpcji masowej: pojawienie sie negatywnego wrazenia podzas uzycia blokuje dalsze zakupy - nalezy minimalizowac straty.
mozna podyskutowac o sposobach projektowania gier (vide nowe samoprzechodzace sie cod, przedostatni pop), ale optymalnym (finansowo) wydaje sie projekt pod casuala z dodatkiem (np zmiana poziomu trudnosci, ilosci wyzwan itp) pod hcgamera.
i jesli ja na to wpadlem, to znaczy, ze ktos wlasnie liczy stosunek kosztow dodatkowej deweloperki vs zyski z milosnikow bycia ‘elitarnym’.
tylko, ze problem z hcg polega na tym, ze w wiekszosci lyknal wszystko - w koncu konkurencji na rynku nie ma, a na image pracowac trzeba..
listopad 23rd, 2010 o godzinie 20:43
Btw. o co wam chodzi z NC? New California?
listopad 23rd, 2010 o godzinie 20:51
north korea
listopad 23rd, 2010 o godzinie 21:06
W skrócie: trudna/niszowa produkcja dla 500 tysięcy albo uproszczona dla 5 milionów. Konkretne liczby zależą oczywiście od jakości gry, reklamy czy gatunku ale mam nadzieję że ogólna myśl jest jasna. Ostatecznie nie można winić developerów za to że chcą coś do garnka włożyć. Albo nawet za to że im brakuje paru groszy na nowe Lambo.
Heh, niby jestem na bieżąco dopiero od tego roku, posiadam ledwo od kilku miesięcy X360, ale mając większość wakacji wolne zaliczyłem dość szybko ~10 klasyków tej generacji i kilka co fajnieszych Arcade. I co? I lipa, czuję że za niedługo nie będę miał w co grać. Lubię większość gatunków i potrafię grze dość wiele wybaczyć, ale nieposkromiony głód i uwielbienie dla gier (no i może przed wszystkim nadmiar wolnego czasu) sprawiają że lista gier do zaliczenia bardzo szybko się kurczy.
Muszę jednak przyznać, że są pozytywne strony takiej sytuacji. Ostatnio się przełamałem i dałem szansę przygodówkom, których nigdy nie ogarniałem i nie rozumiałem. Może to też wynika ze znudzenia powszechnymi dzisiaj prostackimi rozwiązaniami (których istnienie samo w sobie mnie nie boli, po prostu brakuje mi poważniejszego wyzwania dla szarych komórek). Albo z tego że w temacie PC mam obecnie netbooka na którym nic innego nie rusza, a i gry Blizzarda się w końcu nudzą. Tak czy inaczej - The Longest Journey wymiata. Może po ukończeniu okaże się, że to jeden z moich ulubionych tytułów.
Czyli nasza ukochana branża, jak każda inna, przeżywa wzloty i upadki? O ile nie wróżę kinematografii czy literaturze jakiegoś przełomu który odrodzi te gatunki (tak jak rock i electro tchnęły na moment życie w muzykę) to w temacie gier jest jeszcze trochę do powiedzenia. Tylko chyba nie zajdziemy daleko z ortodoksyjnym uwielbieniem dla padów/klawiatury. Matrix, VR, czy chociaż kontrolery ruchowe. Kinect jest pierwszym (albo drugim licząc Wii) poważniejszym krokiem w tym kierunku. Nie rozumiem jak ludzie mogą wieszczyć koniec kontrolerów ruchowych w tak wczesnych stadiach. Nie mają wyobraźni do cholery? Czy chęci na zmiany?
Btw. coś mi to przypomina, a wam?
http://www.youtube.com/watch?v=MyTy_D_YW7k
listopad 24th, 2010 o godzinie 10:00
przy okazji, jak tam multi w nowym AC?
listopad 24th, 2010 o godzinie 11:41
nie wiem, gram ciagle w singla jest calkiem ok
listopad 24th, 2010 o godzinie 14:05
Kelebrin-> Ja mógłbym jeszcze dopłacić by znów wrócić do czasów Amigi
Absurd-> TLJ to jedna z najlepszych gier gatunku, dobry wybór!
Ja też uważam, że adventure jest świetnym gatunkiem gier.
No i polecam kontynuację TLJ czyli Dreamfall:Tlj.
listopad 24th, 2010 o godzinie 14:33
3mis, wydaje mi się czy faktycznie odkąd kot stał się Twoim właścicielem masz jakiś lepszy humor?
listopad 24th, 2010 o godzinie 15:10
hahah, cdp bedzie scigac za piractwo (w2). nie pamieta wol jak cieleciem byl
listopad 24th, 2010 o godzinie 18:58
Jak jest Benek a nie ma Piotrka to gdzie jest Wally
listopad 25th, 2010 o godzinie 8:36
Varvocel ===> ja cale zycie mam dobry humor.
PSXfan ===> Wally wacha kwiatki od dolu.
listopad 25th, 2010 o godzinie 20:32
Jakby ktoś jeszcze nie wiedział - trwa wyprzedaż na Steamie. Z dzisiejszych ofert Indie Pack prezentuje się niezwykle smakowicie.
listopad 25th, 2010 o godzinie 21:57
http://www.gamereactor.se/media/98/granturismo5_229889b.jpg - ładny ten nowy CMR2
listopad 26th, 2010 o godzinie 21:54
Dokładnie. oglądając jakiś filmik z gt5 w necie zastanawiałem się czy to nie jest mod do cmr2 ;p
listopad 27th, 2010 o godzinie 15:06
kurde cioruss mial 100% racji co do Fable 3 - quest Game to chyba najlepszy quest w historii cRPG
listopad 27th, 2010 o godzinie 17:31
stoje dzisiaj w mediam i lamie glowe: gt5 czy nowy ac. gt, ac. ac, gt. u fcuk, obie w wersji polskiej - zapomnij o dlc. wychodze.
polecam http://polygamia.pl….na_polskim_Xbox_Live_.html
zwlaszcza komentarze roberta.
polski live cos jednak nie smiga.
listopad 27th, 2010 o godzinie 22:39
Przeciez to sa bzdury te komentarze.
Rozumiem ze pryszczaty 13 latek moze sie lapac na takie pieprzenie - ale ty? Stary kon, z doswiadczeniem? Prosze cie.
Daleki jestem od bronienia MS w tym przypadku - ale przeciez MS nie jest wydawca ani jednej z w/w gier z problemami. To nie jest wina polskiego live, ze wydawcy maja Polski rynek w dupie i traktuja go jak smietnik.
Adrest tych zenujacych zali i placzu jest kompletnie bledny.
listopad 27th, 2010 o godzinie 22:45
Trzymiś - duże piwo za ten komentarz!
listopad 27th, 2010 o godzinie 22:53
Cały ten hype na polski live był i jest bez sensu bez wsparcia wydawców i tyle.
listopad 27th, 2010 o godzinie 23:06
Otoz to. Wyglada na to, ze genialna “branza” uwierzyla wydawcom ze problem z dodatkami to wina braku live w Polsce… Live jest i ups? winny ms? Bez jaj.
Ja rozumiem ze niezbyt rozgarnieci “redaktorzy” o IQ 17 moga to lykac jak mlode pelikany ale powazni ludzie?
listopad 28th, 2010 o godzinie 0:30
Co by nie mówić, rzecz wygląda tak, że ludzie proszą się o to żeby mogli komuś zapłacić, domagają się tego, stanowczo! Organizują też jakiś protest, czy coś w intencji “proszę ogólcie mnie”. Żałość. Niema k…a w sklepie? Nie mogę im zapłacić? Hańba! niektórzy ludzie sprawiają wrażenie tak durnych, że jeśli nie będziesz chciał ich wydmuchać to cie zmuszą, jak pijana paszteciara na weselu kuzynki.
listopad 28th, 2010 o godzinie 1:07
Nom, cały art i komentarze pod nim to konkretna bzdura. A tak przy okazji, [grammar nazi mode on] czy kiedyś się nauczy palant jeden z drugim, że “funkcjonalność” w j. polskim to jest rzeczownik odprzymiotnikowy i nie ma czegoś takiego jak “funkcjonalności”, a angielskie “functionalities” tłumaczy się jako “opcje/funkcje/elementy”? [grammar nazi mode off]
listopad 28th, 2010 o godzinie 8:25
przepraszam, za duzo uproszczen w poprzednim poscie.
chodzilo mi o pokazanie zjawiska pt ‘wersje polskojezyczne zbyt czesto pozbawione sa dodatkowej zawartosci’ (dlc,patchy itd). czy winny jest ms, sony, wydawca, pani kazia - bywa roznie, jasne, ale efekt koncowy jest jeden: przyzwyczajony do ‘normalnosci’ nie bede zasilac krajowych dostawcow uslug/softu.
plakac dlugo nie bede, od tego sa sklepy inetowe aby zyc w spokoju. zastanawia mnie tylko to jako mozna tak partolic sprawe, gdy inne kraje jakos sobie radza.
listopad 28th, 2010 o godzinie 13:14
No tak ale to wiadomo od dosc dawna. Winnym glownym sa gracze debile i kretynska tzw ‘branza’.
Najlepszy przyklad? Idioci dali sobie wmowic przez ubi/ea/cenege/cdp, ze brak dodatkow po polsku to winna braku polskiego live. Kazy czlowiek z odrobina oleju w glowie, wie ze to czy live jest oficjalnie czy go nie ma zupelnie znaczenia. Znaczenie ma za to wola wydawcow - ktorej zabraklo - ciezko wyczuc dlaczego moze dlatego, ze
listopad 28th, 2010 o godzinie 13:15
Ze przecietny polski wydawca to czlowiek o metalnosci Kicinskiego?
listopad 28th, 2010 o godzinie 13:54
od dawna.. od dawna sie tematem nie interesowalem, bo mnie wczesnej nie dotyczyl
listopad 28th, 2010 o godzinie 14:36
Krótko mówiąc, “wielkie” zmiany w postaci polskiego Live są jedynie kosmetyczne i ludzie, którzy nie chcą mieć problemów z grami i dodatkami, nadal robią swoje, tj. mają profil zarejestrowany na UK czy USA i kupują gry za granicą. Jeśli polskim wydawcom nie chce się walczyć o tych wszystkich ludzi (przypuszczam, że trochę ich jest), to już ich sprawa
listopad 28th, 2010 o godzinie 15:51
cioruss > hmm nie zmienilo sie nic od wczesnych lat 90 wiec nie przesadzajmy az tak dlugo nie byles na wyjezdzie
listopad 28th, 2010 o godzinie 16:03
do dobrego latwo sie przyzwyczjasz.
(chociaz nalezaloby powiedziec ‘normalnego’, bo jak inaczej nazwac dostep do latek)
obecny wku wywoluja reklamy emitowane (bez mozliwosci przerwania) przed przejsciem do glownego menu plyty dvd/br. mowie tu o normalnych, swiezych pozycjach, zadne plytki do gazet za 6pln.
listopad 28th, 2010 o godzinie 16:06
http://wp7supersecretaccess.ilomilo.com/page_2.php
dziwna forma promocji, ale powyzszy link to sposob na pozyskanie kodu do ilomilo, super slodkiej gry logicznej.
listopad 28th, 2010 o godzinie 16:15
a, ilomilo na x360. full 800punktow
listopad 28th, 2010 o godzinie 23:25
Dzięki za Ilomilo, faktycznie pocieszne. Swoją drogą przypomniała mi się rewelacyjna gierka z czasów 8/16-bit, w którą się zagrywałem długo i namiętnie — Bombuzal. Na wyższych poziomach jazda była masakryczna. Ciekawe czy w dzisiejszych czasach ktoś pokusiłby się o remake, najlepiej 1:1.
listopad 29th, 2010 o godzinie 8:48
bombuzal wyglada jak sokoban na pc. faktycznie, pozniejsze etapy zabijaly polaczenia nerwowe zwlaszcza, ze mialem wtedy z 10 lat
z innych ciekawostek, w moje raczki wpadlo na dluzsza chwile polskie gt5. instalacja z lataniem (130 mb) trwala prawie godzine wszyscy chodzili na palcach ‘bo sie nie wgra’ wieczorem wiecej info.
listopad 29th, 2010 o godzinie 8:56
ok, bombuzal to jednak co innego jak http://en.wikipedia.org/wiki/Sokoban
z czasow amigowych w glowie zostalo mi
http://en.wikipedia.org/wiki/Pushover_(video_game)
bardzo zacne, nawet dzisiaj. zerowe szanse sukcesu w 2010
listopad 29th, 2010 o godzinie 14:48
japonskie gry powinny miec taka opcje: skip de bulszit and sejw 30h.
5 raz to samo: kup gruchota, wygraj 20 wyscigow aby dokupic kolejny zlom i tak przez 15h zanim pojawia sie pierwsze emocje i wyzwania.
rozumiem, trzeba nowych graczy nauczyc gdzie gaz i hamulec, ale litosci, seria gt sprzedala sie w takiej ilosci egz, ze przynajmniej polowa nabywcow gt5 to stare wygi.
dalej, mam wrazenie, ze japonczycy przez ostatnie 6 lat tworzyli swoj produkt w jakims bunkrze, odcieci od grid/shift/forza. menu jest dalekie od bycia funkcjonalnym, loadingi zabijaja, wepchniecie 800 starych modeli z ps2/psp to jakas farsa, widok ‘z dachu’ zamiast ‘z maski’, online sie sypie, grafika bardzo nierowna, dzwieki momentami tragiczne, ai gorsze jak w micro machines i ciagle poczucie, ze na lepsze trzeba ciezko i dlugo pracowac.
bylem ciekawy tej gry, ciekawy jak bardzo zapatrzenie tworcow w siebie moze zniszczyc produkt i mam odpowiedz: zadna ze znanych mi gier, przy developerce dluzszej jak 4-5 lat nie byla dobra. rynek, gracze, ktos musi ciagle weryfikowac dzielo, bo inaczej wizja za bardzo ucieka od oczekiwan, od rzeczywistosci. dwa, im wiekszy projekt, tym wieksza bezwladnosc i trudnosc zapanowania nad caloscia, co rozbija spojnosc.
max 3 lata na nowa marke, pozniej kolejne odslony co 2 lata, ze swiezymi funduszami, nowymi technologiami i kontrolowalnym hajpem.
listopad 29th, 2010 o godzinie 17:07
Sa tu jacys fani G.R.R Martina? http://www.youtube.com/watch?v=atFX6keD95o
listopad 29th, 2010 o godzinie 17:45
idzie zima.. hehe
listopad 29th, 2010 o godzinie 19:32
Blizzard
Czyli Diablo 3 już niedługo he he he