Fantasmagieria - Podcast 116 - “…z najlepszymi dialogami ever”
W świątecznej atmosferze, na spokojnie, zebrało się gremium Fantasmagierii i debatując krótko ustaliło, że trzeba nagrywać.
Jako, że Wielkanoc kojarzy się z pisankami (z ang. Easter Eggs) i amerykańską tradycją chowania ich, pogawędzimy sobie pokrótce o tych “Easter Eggach”, które programiści powciskali w swoje dzieła. Sięgniemy do tych, które utknęły nam najbardziej w pamięci, jak np. fala meksykańska w Hitman: Blood Money (grze, która od nich aż kipi), czy serii losowych spotkań w serii Fallout, itd.
W kąciku “W co ostanio grałeś?“, dużo więcej niż zwykle, poświęcimy miejsca grom na iPhone/iPod Touch. Znajdzie się coś dla strategów, fanów fantastycznych przygód, czy graczy natchnionych nostalgią.
Na koniec zostawiliśmy prawdziwą perełkę. Zwykle na gry na Wii, które nie pochodzą prosto ze stajni Nintendo się nie czeka, bo raz marka nie ta, a konsola kierowana jest do grupy, która nie śledzi wiadomości ze świata gier, nie czyta kolorowych magazynów i bardzo rzadko wita na serwisach poświęconych grom. Stąd, z jakieś też przyczyny, wydawcy liczą na potężną bazę użytkowników Wii i szczędzą na reklamie. Dlatego przestrzegam, nie pozwólcie, aby takie cacuszko jak Red Steel 2 przeszło wam koło nosa!
Ubisoft postanowił odważnie przetrzeć szlaki i wydał pełnoprawną grę o przygodach kowboja-samuraja z klanu Kusagari, która na dzień dobry wymaga rozszerzenia do Wiimote’a - Motion Plus (grę można też kupić po promocyjnej cenie z tym klocuszkiem). Zabawa jest przednia i definiuje nowe standardy tworzenia gier na Wii. Poniżej kilka zdjęć z gry, a po dłuższy komentarz zapraszam do wysłuchania w odcinku.
Zapraszamy do słuchania i komentowania!
Ściągnij sto szesnasty odcinek podcastu
Autor: Dahman
Tagi: Air Tycoon, Battle for Wesnoth, Commodore 64, Easter Eggs, Fallout, fantasmagieria, Flashback, Hitman Blood Money, Lux DLX, podcast, Red Steel 2, Simpsons Arcade, Spartacus, Tower Bloxx
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 7:42
Już zasssssyssam
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 10:26
Nowy update MS dziala bez bolu.
Calkiem fajny ten nowy “feature”.
Od dzis mozna uzywac pamieci flash (up to 16 GB) jako hdd, maksymalnie 2 naraz.
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 10:55
Dark Angel to był kapitalny serial nie tylko z uwagi na młodą Albę więc proszę go nie postponować
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 11:02
3Mis -> trzeba formatowac do fat? i czy można przeglądać zawartość na kompie?
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 12:00
Widzę, że wrzucone “na szybko”, ale i tak fajnie, że już jest.
btw. Wybaczcie, ale muszę się tym z Wami podzielić. Pan “redaktor” SS ze swoim ciągłym tupaniem nóżką na Mass Effecta bawi mnie niezmiennie.
http://gamecorner.pl/gamecorner/1,86013,7736040,Mass_Effect_2_to_film_akcji_dla_gimnazjalistow.html
W tym tekście brakuje tylko stwierdzenia: “Poczekajcie, aż wyjdzie Wiedźmin 2, to zobaczycie jak wygląda porządne action-RPG.”
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 12:03
@twardybidon: zobacz w linkach SDA…
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 12:25
“Porno z najlepszymi dialogami ever” Kwiczę już 2 godziny :p
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 13:03
Pomysłem z poruszaniem tematów “nie-growych” mnie kupiliście fantasmagieria cały czas najlepszym podcastem już czekam na następny odc.
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 13:06
przyglądam się premierze ipada i nie wyglada to zbyt rozowo. tylko 300k wliczając preordery. do tego problemy z wifi i ladowaniem przez usb. wyglada na to, ze trzeba będzie poczekać na rev2/3 i odrobinę nacisku ze strony hp i innych. z pozytywnych rzeczy, bateria ma wytrzymywac 10h, czyli ponad 2x to, co oferuje nadchodzący hp na win7mobile.
przy okazji, bawił się ktoś magic mousem?
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 13:11
cioruss ===> nie sprawdzalem czy mozna na kompie przegladac. Watpie zeby to bylo dozwolone “domyslnie” ale nawet jesli nie jest zakladam ze w krotkim czasie bedzie mozna bo ktos to “niedopatrzenie” naprawi.
Sam xbox formatuje i dzieli sobie miejsce pozostale z tego co wyczytalem mozna uzywac na kompie (max 16 gb dla xboxa)
co do iPADA to generalnie zabawka od MS podoba mi sie duzo bardziej,
http://www.engadget.com/2010/03/05/microsofts-courier-digital-journal-exclusive-pictures-and-de/
i zdecydowanie bardziej do mnie przemawia. Ale pozyjemy zobaczymy.
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 13:15
w mojej chaotycznej wypowiedzi, w drugim akapicie, chodzilo mi o to, ze na pendrive mozna wybrac ile miejsca sie chce uzyc z pendrive do max 16 gb. A to co pozostanie nie uzyte przez Xboxa jest widziane przez kompa bez problemu
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 13:21
Prawie idealny odcinek, było w nim wszystko to co najlepsze, bez słabych tematów. Do pełni szczęścia brakowała tylko Piotrka.
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 13:33
3Mis -> zasanawiam się nad czymś do kuchni, zeby lapka wywalc, generalnie wszystko mi jedno, czy to będzie Apple czy ms, ma dzialac i tyle. nie chce wodotryskow, ma być necik i kilka drobiazgow, w końcu na laptopie nie robię dużo wiecej - od tego jest stacjonarny.
osobiście uważam, ze ipadowi brakuje podstawki jak w ramkach do zdjęć i kamerki do skype, ale pewnie da się żyć bez tego.
za to, zupełnym przypadkiem, zaciekawila mnie myszka oparta na multitaczu, są już dostępne sterowniki pod windowsa. kurde, gadzeciaz ze mnie
a nawiazujac do tematu me2 w wydaniu ss, to ciekawi mnie jaka jest definicja gier sf dla 30latka. pewne adaptacja kongresu futurologicznego byłaby ok fabularnie, pytanie tylko czy strawna do grania.
im dłużej o tym myśle, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, ze pojęcie gry wideo dla dojrzalego >30latka to jeden wielki oksymoron.
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 13:39
cioruss ===> to nie lepiej po prostu wziac zwykly tablet pc? jest tego na rynku masa. Ja sie takimi od shitmensa bawilem w 2002 roku.
Co do gier na 30 latka, coz, pozwole sie nie zgodzic. Dlaczego “dojrzaly” odrazu ma oznaczac kogos z wielkim zadeciem czytajcy tylko Joyce’a ?
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 13:49
to jaka gra pasowalaby do tego terminu?
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 13:59
Tu się zgodzę z Tzymische. Osoby mające 30-40 lat chodzą np. do kina na filmy Pixara i jakoś nikomu to nie przeszkadza. SS chyba nie rozumie, że dla niektórych taki ME2 to po prostu lekka, efektowna rozrywka i tyle. Link wrzuciłem, bo to jego doszukiwanie się wszelkich możliwych dowodów na to, że “ME2 jest gupi” już po prostu śmieszne jest. Jak chce udawać, że prowadzi serwis o grach, to niech się trochę postara, bo taki tekst nadaje się na bloga jakiegoś sfrustrowanego gimnazjalisty (nie obrażając gimnazjalistów).
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 14:15
może zacznijmy od tego, ze każdy pewnie inaczej definiuje słowo ‘dojrzaly’. dla ss to pewnie on sam znów dla mnie dojrzały = gotowy do konsumpcji
podejrzewam, ze okreslajac tym mianem produkt, kt coś wnosi do życia ustatkowanego człowieka, nie zbudujemy zbyt długiej listy tytułów.
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 14:35
Spartacus został stworzony dla graczy age of Conan ^^
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 17:09
No panowie “30+”, zdaniem SS zostało Wam już tylko granie w The Path i Tension, jeśli nie chcecie być posądzeni o infantylizm. Swoją drogą, ciekawe co “dojrzałego” jest w Tension? Grałem i się niczego takiego nie dopatrzyłem.
kwiecień 6th, 2010 o godzinie 19:14
Dahman - no proszę, człowiek odkrywa nowe tajemnice każdego dnia. Swoją drogą to sympatyczne, że Jessica wspierała częstochowską branżę odzieżową
Odnośnie ME2 to teraz dla polskich mediów każdy RPG będzie nędzny i infantylny. Dopiero nowy Wiedźmin i magicy z mitycznego CD Projekt pokażą ogórkom z takiego przykładowego Bioware jak się robi dorosłe gry
kwiecień 7th, 2010 o godzinie 17:57
Oczywiście dla wszystkich bez wyjątku twardy, dla wszystkich polskich mediów bez wyjątku.
w śmiech uz generalizacji jakiegoś oszołoma sam generalizujesz, nie ładnie.
kwiecień 7th, 2010 o godzinie 21:49
MiDknight: Co do Tension to mam podobne odczucia. Ze jest w ciemnych barwach i ze zwalonym sterowaniem? Przesada i tyle. The Path to samo. Gra kompletnie nie intuicyjna. Co mi po niby doroslym klimacie jak gra sie slabo i nudno jest do bolu?
kwiecień 7th, 2010 o godzinie 22:20
bax - Widać dla niektórych gra “dojrzała” musi być tak zakręcona, żeby nie przynosiła za wiele satysfakcji z grania i miała możliwie mętną/niezrozumiałą fabułę.
Jeśli już miałbym wskazać jakąś grę dla “dojrzałego” gracza to poszedłbym w stronę Tormenta, The Longest Journey i Syberii (ze względu na “wizję artystyczną” lokacji).
kwiecień 7th, 2010 o godzinie 22:27
Max Beland z Ubisoftu uważa, że najlepszym rozwiązaniem jest robienie gier, w których poziom trudności będzie w sam raz - ani zbyt trudny, ani za łatwy. Tak ma być w Splinter Cell: Conviciton, który jest mniej hardkorowy, ale za to bardziej efektowny. Ponoć dzięki temu grę kupi więcej graczy. Zdaniem Belanda, inne studia również powinny działać podobnie, bo przez wymagające produkcje branża gier stoi w miejscu.
Mój świat runął. nie Dość że ostatnia wymagająca gra jaką ukończyłem wyszła z 5 lat temu, to jeszcze tak jawne potwierdzenie tego co tu niedawno mówiono.. eh
kwiecień 7th, 2010 o godzinie 23:24
Jakiś prorok z tego Belanda. Idąc tym tropem autorzy książek powinni pisać przystępniej i mniej skomplikowanym językiem, bo dzięki temu literatura będzie się rozwijać. Tłumaczenia Ubi odnośnie ich własnych potknięć zawsze były zabawne. Powoli osiągają mistrzostwo we wmawianiu ludziom rzeczy w stylu “trociny są smaczne”.
kwiecień 7th, 2010 o godzinie 23:29
BTW: Stwierdzenie o dojrzalosci Tension czy Path rozbawia mnie do lez.
Przypomina mi ludzi z liceum pewnego w miescie tuz obok (bardzo elytarne i wogole), ktorego elytarni uczniowi nosili pod pacha Joyce’a. Wychodzilo z tego, ze dla nich literatura ktora nie rozumieja to literatura ambitna.
Tu chyba jest podobnie, dla autora tej wypowiedzi, gry ktorych za chiny nie potrafi zrozumiec to gry ambitne :]
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 14:30
ukończyłem tension 3 razy i ta gra jest ambitna, jest ciekawa, ma zajebiście ciekawy pomysł i jest jedną z orginalniejszy gier ostatnich lat, ale mam wrażenie że połowa(optymistycznie, bo bardziej realistycznie stawiam na 90%) ludzi która o tension gadają nie doszła do etapu walki z braćmi, a co dopiero o ratowaniu sióstr… słowem, w życiu tytułu nie ukończyli.
i tak btw, fajnie by było wrócić do starych dobry czasów gdzie gry były i ambitne, i piękne i trzymały klasę technicznie. tension choćambitne pozostałych dwóch rzeczy nie spełnia.
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 17:48
Loki - Widzisz, mnie się w zasadzie podobał początek i pomysł na coś w stylu interaktywnego snu. Sam design lokacji był ciekawy. Tylko ta cała zabawa z barwami, sercami itd. była tak koszmarnie przekombinowana i nieintuicyjna, że odstraszała. Do tego wszystkiego dochodziło niesamowicie ślamazarne poruszanie się postaci (przynajmniej u mnie). Opowiedzianą historię można było jednak trochę bardziej wyjaśnić na początku, a z gry zrobić coś w stylu tego moda do HL2 “Dear Esther”, o którym wspominał Judym - interaktywne opowiadanie wymagające od gracza kombinowania powoli i na spokojnie. Wiadomo, że gra była kierowana do wąskiego grona odbiorców, więc “jak szaleć to szaleć”. To takie moje przemyślenia odnośnie tego, co mogłoby sprawić, że gra by mi się spodobała.
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 18:30
To byly takie czasy? Gram w gry od 1984 roku i nie przypominam sobie… Daj jakies przyklady prosze.
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 19:25
Tension zapowiadała się nieźle, ale pierwsze parę minut grania niezbyt zachęca do dalszej zabawy. Klimatyczny wstęp zostaje zrównany z ziemią, gdy cycata silikonowa lala (to ma być ten artyzm?) opowiada nam o regułach rządzących światem gry.
Nie są one wprowadzane stopniowo tylko od razu wszystko na raz. Sam pomysł na mechanikę jest odjechany, ale zamiast podawać go graczom stopniowo, autorzy wykładają od razu wszystko na tacę, przez co całość jest tyle ciekawa co przygniatająca przez swoją komplikację. Do tego na początku rozgrywka ogranicza się do zbierania kwiatków/kolorków, więc w opozycji do dość skomplikowanych zasad gry powstaje lekki dysonans poznawczy Po jakiejś godzinie gra poszła w odstawkę, a w efekcie na półkę i stoi tam do dziś. Po raz kolejny mam wrażenie, że dostałem grę zza wschodniej granicy, którą testowali sami twórcy gry i nikt poza tym (Stalker, Cryostasis, te same przypadki)
Osobiście wolę gry, które mają ciekawe odniesienia do świata kultury (np. Bioshock 1/2), bo jeśli mnie coś zaciekawi, to na własną rękę zaczynam zgłębiać temat architektury/malarstwa/muzyki/historii idei itd, do których dany tytuł odsyła. Moja ciekawość, a z drugiej strony dostępność np. w internecie różnych materiałów wystarczy. Gra nie jest mi już do niczego potrzebna, bo znam już malarzy, pisarzy itd., wystarczy wyskoczyć do księgarni czy empiku.
Natomiast chyba wszystkie gry “ambitne”, w które miałem okazję grać, były dobrym odzwierciedleniem przysłowia “krowa która dużo ryczy mało mleka daje”. The Path pod względem technicznym i estetycznym jest żenadą. A rozgrywka? Dostajesz instrukcje, a po ich wykonaniu widzisz napis game over, bo niby oblałeś test na “samodzielność myślenia” - nie złamałeś reguł. Pretensjonalne jak jasna cholera. Ale manifesty a propos gier jako nowego kierunku w sztuce to panowie potrafią pisać…
To ja już poproszę tę rzemieślniczą robotę a la Bioshock, z odsyłaniem do innych źródeł twórczości Myślę podobnie jak Cioruss, że gry dla 30-latków to nonsens, ot bawią nas gry dla mniejszych lub większych dzieci, czy to tak trudno się do tego przyznać? Mnie to nie boli specjalnie
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 19:30
Btw. Loki, czasy, o których mówisz nie istniały, ot wszystko dla nas było świeże i nowe, a my będąc szczylami byliśmy bezkrytyczni Do tego teraz dochodzi nostalgia i koło się zamyka.
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 20:32
na wstępie chce zaznaczyć że mój psot miał wygladac zupełnie inaczej. jego wygląd uległ zmianie w skutek sprawdzenia dat wydań gier które chciałe umieścić w moim okresie marzeń i wyszedł mi straszliwy rozrzut. ot przez pierwsze lata swojej kariery gracza wchłonąłem skondensowaną ilośc hitów z róznych okresów… nie wiem to chyba moja frustracja z obecnego wyglądu brańzy tak przeze mnie przemawia. i fakt że przez ostatnie dwa lata tylko exclusivy ps3 i aoc trzymają mnie tylko przy monitorze. bakuje mi gier typu pierwszy blood omen red faction czy shogo. niby średniaczek a jednak z tym czymś co go wybija, brakuje mi gier bardziej mrocznych niż są wydawane teraz bo niby jest ten dragon age (supere mroczny świat z mroczną fabuła i elfami niewolnikami (wiedźmin się kłania btw…) aleeeee nie mogli się powtrzymać od wspaniałcyh cudownych dumnych elfów i dali elfy dalijskie, niby jest mass effect z swoją misją samobójczą ale on.. jakistaki kolorwy jet… a z 3 strony tak mało tych naprawdę mrocznych klimatycznych nawychodziło, że jestem strasznym hipokrytą że w oógle o czymś takim piszę
z zapowiedzi tych SUPER nowości chyba tylko 3 gry mnie w ogóle interesują kane i lyncha 2 (który to jak się powszechnei uważa jest kontynuuacją gniota) diesciples 3 (który tak naprawde jest już dostepny od pól roku a ja czekam jak na zbawienie na wydanie europejskie) i wiedźmin 2 (czym wystawiam się na powszechne pośmiewisko bo oczekiwanie na wiedźmina 2 jest niesmaczne nie modne i mocno kontrowersyjne ostatnio…)
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 20:58
South Park rozprawił się z “facjatą”.
http://www.southparkstudios.com/episodes/267112
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 21:32
@Loki - Wiedźmin 2 może być bardzo dobrą grą. Krytyka dotyczy totalnie czego innego, ale Dahman zarządził koniec tematu więc tyle. Też czekam na K&L2 i wcale nie uważam, że jedynka była gniotem. Po prostu średniak, który moją uwagę przyciągnął klimatem zbliżonym do “Gorączki” Manna.
Generalnie chłopaki mają rację. Trzeba się przyznać do tego, że gry są infantylne. Jedne bardziej, a inne mniej. Z drugiej strony, jeśli popatrzymy na filmy to zaobserwujemy to samo. Żeby daleko nie szukać: “Avatar”, który okazał się remakiem “Pocahontas”. To samo np. “Sherlock Holmes” - film był świetny i oglądało się go bardzo dobrze, ale nie oszukujmy się, że jest “poważny”.
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 22:03
Loki ===> no wlasnie.
Widzisz, to nie o to chodzi ze oczekiwanie W2 to jakis wielki blad czy wynaturzenie. Bo ja osobiscie tez chetnie zobacze kontynuacje calkiem przyzwoitej jedynki.
I przykro mi ale nie jest to niesmaczne czy nie modne (wrecz przeciwnie 100% mody ) - i z pewnoscia nie kontrowersyjne
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 22:09
KaszaWspraju ===> odpalilem twoj link. Pierwsza rzecz ktora dostalem to reklama amerykanskiej, a wlasciwie afroamerykanskiej wersji rewelacyjnej komedii brytyjskiej : Death at a Funreal. Odechcialo mi sie w sumie wszystkiego po tym
kwiecień 8th, 2010 o godzinie 22:14
myslalem, ze watchman przez bardzo dlugi czas pozostanie jedynym dobrym kinem nie-rozrywkowym, posilkujacym sie idea facetów w rajtuzach. jestem niezwykle pozytywnie zaskoczony, jak dobry okazał się kick-ass. świeże podejście, doskonale zdjęcia, ciekawie dobrany podklad dźwiękowy, realia ;)
po wyjściu z kina pomyślałem: to jest własnie przykład, ze da się zrobic coś ambitnego dla 30latka, co sięga kulturowo do społeczności wyrosnietyh nerdow.
ale jak teraz, na spokojnie, przypomnę sobie, ze nikt inny się nie śmiał i nie pociagam nosem w tym samym momencie co ja, to uswiadamiam sobie, ze to ten 8latek we mnie tak się ekscytowal, nie 30letni chłop, który na chłodno analizowal kadry i sposób narracji, bo tresciowo to nie jednak jest żaden kosmos.
zgadzam się z Piotrem, gry zdają się trafiać w te nasze niespełnione ja, to dziece ja, aby nas zainteresowalc. to zaprzecza możliwości powstania całkowicie dojrzalego kulturowo produktu w obecnej formie.
mam jeszcze jedna teorie: książki, muzyka, filmy sa mało wymagające dla odbiorcy pod tym względem, ze mózg nie musi się komunikowac na zewnątrz. to pozwala skupić się na na zawartości, przekazie. sprobujcie cos poczytać klaszczac przy każdym przymiotniku.
kwiecień 9th, 2010 o godzinie 1:02
Midknight ja też nie uważam kane i lyncha za gniota, ta gra gamepleyowo nie wprowadzała nic do niczego generalnie żadnych rewolucji ale klimat, klimat panie był cudowny. misje przewspaniałe, muzyka, grafika, postacie, dialogi.
Chyba jedyną wadą tytułu jest mord medialny związany z gerstmanem, rpzez co gre teraz powszechnie uważa się za gniota
3 miś ja generalnie jakiś czas temu wrócilem do aktwyności na róznych forach rpg i rpg i tam generalnie jeśli ktoś powie że czeka na wiedxmina 2 albo o zgrozo uzna że wiedźmin 1 to dobry rpg było to obraza majestatu i foch na całe życie. przynajmniej
kwiecień 9th, 2010 o godzinie 10:35
Cioruss - zauważ, że wraz z popularyzacją konsol i projektowaniem sterowania głównie na pada twórcy prześcigają się w pomysłach: jak sprawić, żeby kontroler stał się niewidzialnym pośrednikiem w naszych rękach. Wiadomo, że jest to bardziej skomplikowane niż przewracanie stron książki. Tym niemniej zawsze jest to jakiś pośrednik, w filmie czy muzyce tego nie ma. Ale to chyba jest cena, którą trzeba zapłacić za interaktywność.
kwiecień 9th, 2010 o godzinie 11:06
dokładnie: albo prowadzisz auto, albo wczytujesz się w joycea.
nawet jeśli sterowanie jest super intuicyjne i proste, to wciąż musimy podejmować natychmiastowe decyzje. do tego dochodzi zwiekszona liczba elementów środowiskowych, kt analiza musi zabierać czas. taki paradoks - techniczne (z braku lepszego określenia) wzbogacanie medium pogarsza zdolność (czy tez raczej wydajność) percepcji.
zwrocmy uwagę, ze wszystki ‘dojrzałe produkty’ dawały graczowi dużo czasu do namysłu i podtykaly tony tekstu, kt, smiem twierdzić, jest najefektywniejszy przy przekazywaniu co ważniejszych i trudniejszych treści (jednoznaczny przekaz wyselekcjonowanych elementów)
fallout, planscape to praktycznie książki w oprawie turowej z relatywnie niewielkimi elementami interaktywnymi. klasyczne strategie - tak samo.
a nie oszukujmy się: dzisiaj nikt nie chce czytać dla relaksu przed 50″ ekranem.
kwiecień 9th, 2010 o godzinie 11:16
a szkoda…
choć taki heavy rain, to na swój sposób interaktywna ksiązka tylko że w pełni udźwiękowiona
kwiecień 9th, 2010 o godzinie 11:52
nie wiem czy szkoda. szkoda można byłoby nazwać sytuacje, gdyby książki ewoluowaly w gry i stoczyly się fabularnie ze względu na zmianę formatu.
gry wideo istnieją równolegle i jako medium są stosunkowo młode. muzyka, fotografia, literatura, teatr, a nawet reklama - wszystkie mialy min setkę lat na udoskonalenie i silne zindywidualizowanie. mało tego, żadne z wymienionych nie bylo nigdy tak bardzo zależne od postępu technologicznego i, co ważniejsze, nie wymagało żadnej reakcji ze strony odbiorcy.
w sumie, to własnie objawila mi się kolejna bariera, w pelni dojrzała gra będzie wymagać dojrzalego systemu interakcji realizowanych w dojrzałych celach. pytanie, jaki jest sens np expowania w wirtualnej firmie, skoro można byłoby zrobić dokładnie to samo w rzeczywistości?
a tak w ogóle, to mam strasznego kaca, może dlatego tak bredze
kwiecień 9th, 2010 o godzinie 13:05
Częściowo mamy już odpowiedź na to pytanie: a jaki jest sens przeznaczać tonę czasu na granie w Guitar Hero i bicie rekordów punktów, skoro w tym samym czasie można opanować podstawy grania na instrumencie i nauczyć się grać/śpiewać kilka piosenek?
Efektownie zaprojektowana gra pozwala ci się w nią zatopić, zapominasz jak żałośnie wyglądasz, klepiąc w plastikowe klawisze, może ci o tym przypomnieć dopiero ktoś z zewnątrz, albo znów panowie z Southparku: http://www.southparkstudios.com/episodes/127947 chociaż ci śmieją się tu ze wszystkich i z grających na prawdziwych gitarach, i na plastikowych
Stąd myślę, że odpowiednio uzależniająca gra o biurze miałaby jakieś szanse powodzenia Taki Firmville na fejsbuku na przykład
Wydaje mi się, że tzw. dojrzałe gry, jeśli miałyby mieć powodzenie, musiałyby być podobne w konstrukcji np. do sztuk Szekspira, tzn. być wielopłaszczyznowe.
Z jednej strony byle przygłup mógł iść na jego sztukę i mieć radochę z tego, że akcja, intryga, trup ściele się gęsto - to odpowiednik dzisiejszego ślęczenia przed TV wieczorem dla typowego piwożłopa lub gospodyni domowej po ciężkim dniu.
Ale oprócz tego są nawiązania do literatury, historii, mitologii, rozważania filozoficzne nt. kwestii, które są palące po dziś dzień. Krótko mówiąc uniwersalizm, bez rozgraniczania typu: ten fragment dla ciebie kmiocie, a ten dla ciebie, intelektualisto.
Czy gry kiedyś dojdą do tego etapu to nie wiem, na razie mam wrażenie że w kwestii treści jesteśmy gdzieś na poziomie kiepskich filmów sensacyjnych epoki renesansu VHS, czyli lata 80. (zwiastun Fear 3 jako żywo, i te hasła pt. “blood Runs deep, fear runs deeper”).
Heavy Rain w formie książkowej stałby w kiosku obok harlequinów. Dopóki treściowo gry nie zaczną się bronić w zestawieniu z innymi mediami to chyba nic z tego nie będzie, a jak na razie stawiamy głównie na formę (postęp technologiczny).
Z drugiej zaś strony wszyscy ci manifestanci od gier jako sztuki też nic nie zdziałają, ponieważ próbują przeskoczyć pewien etap. Nie potrafią odwalić porządnej rzemieślniczej roboty, a chcą się zabrać za tworzenie wiekopomnego dzieła. Moja propozycja: zróbcie najpierw coś na poziomie “głupich Gearsów”, a potem śnijcie o wynoszeniu na szczyty.
kwiecień 9th, 2010 o godzinie 15:08
Jak dojrzałość w grach ma się nam objawić jako substytut normalnego życia typu: Sims, guitar hero to ja dziękuje. Ja już dziś nie mogę zrozumieć mojej żony,że uwielbia sims. Jak w realu trzeba pozmywać naczynia to się nie chce ale simsom to sprząta aż miło. To chore:)