Fantasmagieria - Podcast 67 - “Polshock”
Długi weekend minął. Emocje po zeszłotygodniowych skandalikach opadły i poświęcamy im tyle czasu ile im się należy. Tyle już o konsolowym Wiedźminie powiedziano, że trudno nie popaść w banał mówiąc cokolwiek o tej zawieszonej produkcji. Za to podzielimy się entuzjazmem, który nakręcony został przez pierwsze konkretne informacje na temat Call of Juarez Więzy Krwi. Skomentujemy decyzję Konami w sprawie Six Days In Fallujah i zastanowimy się, gdzie szukać ostatniego bastionu niepoprawności politycznej.
W segmencie “W co ostatnio grałeś?” omówimy epicki jRPG autorów oryginalnej serii Final Fantasty, Lost Odessey. Tylko u nas wrażenia z perspektywy rdzennie zachodniego gracza. Dalej będzie o The Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena, która spełniła oczekiwania i utwierdziła w przekonaniu, że Starbreeze jest jednym z nielicznych studiów, które wiedzą jak wykorzystać licencję i gry nie schrzanić. Na koniec, troszeczkę niestandardowo, parę słów o grze planszowej BattleStar Galactica.
Zapraszamy do słuchania i komentowania!
Ściągnij sześćdziesiąty siódmy odcinek podcastu
Autor: Dahman
Tagi: Assault on Dark Athena, BattleStar Galactica, Call of Juarez Wiezy Krwi, Chronicles of Riddick, fantasmagieria, Lost Odyssey, podcast, Six Days In Fallujah, They, Wiedzmin
maj 5th, 2009 o godzinie 17:56
Wkońcu, przekonałem się i instaluje Stalkera Czyste Niebo, który przez pare miesięcy leżał na półce i czekał na lepsze czasy które teraz nadeszły :D.
Co do podcastu, osobiście tez czekam na Call of Juarez, szkoda że przenieśli na 3 lipca, zobaczymy co teraz dadzą nam chłopcy z techlandu, poprzednia części była “nawet” dobra.
Jeszcze coś może napisze, a narazie dalej słucham podcastu.
maj 5th, 2009 o godzinie 18:39
Jeszcze co do Faludży, jednak moje domysły szły właściwym torem: http://technopolis.polityka.pl/2009/szesc-dni-w-al-falludzy
maj 5th, 2009 o godzinie 19:06
Ostatni akapit z podlinkowanego artykułu mówi wszystko i mogę się podpisać pod nim obiema rękami. Znowu krzykacze doszli do głosu, tylko dlatego, że zwietrzono grubą kasę. Opinia publiczna z bożej łaski, co tak naprawdę nie ma pojęcia o co i po co rozdziela szaty. No cóż, mają tani rozgłos.
maj 5th, 2009 o godzinie 20:33
Phoenix Wright: Ace Attorney (czyli ta japońska gra o prawnikach) to prześmieszna komedia logiczno-przygodówkowa. Nigdy to nie miała być gra dla studentów prawa albo kogoś takiego.
maj 5th, 2009 o godzinie 21:26
Co do realiów Faludży i tej całej wojny, polecam serial zrobiony przez HBO Generation Kill: Czas wojny, świetny serial oddający moim zadaniem 100% klimat tejże wojny. Naprawdę warto obejrzeć.
maj 6th, 2009 o godzinie 1:15
Co do Generation Kill to swietny serial, ogolnie jak wiekszosc HBO
Mam zamiar zakupic nowego Riddicka, mimo ze pierwsza czesc w ogole na mnie nie zrobila wrazenia, coz moze tym razem sie do tej gry przekonam.
PS: Dahman postaraj sie cos z robic z “no nie” bo w kazdym podkascie stosujesz ten zwrot jako przecinek Bron Boze sie nie czepiam
maj 6th, 2009 o godzinie 2:55
Wredny: Koniecznie zacznij od Dark Atheny. Wprowadza pare ciekawych motywow i na pewno zmotywuje Cie do zagrania w Butcher Bay, mimo zlego pierwszego wrazenia. Chociaz, jak Ci sie mogla ta gra nie podobac?
PS. To niestety nawyk i duzo trudniej to wyciac niz ‘yyy’ i inne ‘ urwy’. Poza tym bez profesjonalnego przyuczenia i sprzetu (odsluch, itp.), ciezko nad tym zapanowac, bo podczas mowienia tego sie nie slyszy. Walcze z tym jak moge, ale po zmnianie karty dzwiekowej okazalo sie, ze powstal kolejny problem natury technicznej, ktory dziala mi na nerwy pod czas nagrywania i stad ten przerywnik.
maj 6th, 2009 o godzinie 8:46
Dahman/Judym ===> ja dalej twierdze, ze to tylko swietna wymowka. Kasujemy dla “wyzszego dobra”, bo “spoleczensto” tego chce itp. A ja mysle, ze starcie - wizja AG vs wizja Konami - doprowadzilo do produktu koncowego ktory byl SLABY i tyle…
Gothix ===> Prawda, HBO nie robi slabych seriali, chociaz mnie GK srednio podeszlo… nie wiem czemu.
Dahman ===> normalnie mogl sie nie podobac bo byl taki sobie…
maj 6th, 2009 o godzinie 11:10
Poczatek dobry “nazywam sie Damian Paluch haha…. aka dahman” ;))
maj 6th, 2009 o godzinie 17:25
dokladnie, od kiedy to szum medialny i maly skandal przeszkadza w dystrybucji produktu (pomijam pedalskie teletubisie)? tym bardziej, ze najglosniej krzyczeli obywatele UK, a nie USA.
co do poprawnosci politycznej, to mozna miec ja w dupie (za przeproszeniem) tak dlugo, jak nie koliduje z robieniem kasy. to nie strach o procesy blokuje wydawcow, a obawa, ze zawezi sie grono odbiorcow (vide jaja z RE5).
mowie Wam, przyszlosc gier nalezy do abstract shooterow
maj 6th, 2009 o godzinie 18:35
Dlatego panowie z Epica wolą kręcić kolejne odcinki Pudzian Adventures in Space with White Lizards - przynajmniej wiedzą, że będą mieć spokój
maj 6th, 2009 o godzinie 20:48
Zgadzam sie. IMHO Six Days in F. wyszedl crapem. W jedna strone ciagnal AG w druga ciagnal Konami… posadzili dupe na plocie i wyszedl byl C R A P.
No a czyz nie brzmi lepiej:
- skasowalismy z powodow spolecznych
a nie
- skasowalismy bo wyszla kupa…
A prawde mowiac wole Walki Pudziana w Kosmosie niz kolejne przygody Szarika na froncie wschodnim
maj 7th, 2009 o godzinie 3:44
Chyba, ze te walki pudziana bylyby na konsole Sony, wtedy sa be ;P
maj 7th, 2009 o godzinie 13:44
kurde, kolejny serwis kasujacy posty
maj 7th, 2009 o godzinie 14:21
Kometarze, a tak w gwoli scislosci to jedno slowko. Zazalenia do mnie na maila
maj 7th, 2009 o godzinie 15:10
zapomniales ogłosić “amnezji”
maj 7th, 2009 o godzinie 15:52
Przed amnestia musi minac troche czasu. Mydlenia oczu i ciezkiej moderacji
btw. Jak uzasadnione w Wolverine jest zabijanie drwali? Przeciez to kumple Logana.
maj 7th, 2009 o godzinie 16:14
Wlasnie!!! kasuja posty!!!
Ale to tylko w wersji na Wii zabija sie drwali :], wiadomo, taki drwal to niezle ziolko, moze nawet tajny wspolpracownik byl?
maj 8th, 2009 o godzinie 6:44
to jedno z tych przypadkowych nawiazan do filmu: kanadyjscy drwale maja sklonnosci masochistyczne (jesli nie samobojcze) i do tego maja problemy z parowaniem. juz to ostatnie wystarczy
maj 8th, 2009 o godzinie 6:45
..parkowaniem.
maj 8th, 2009 o godzinie 8:46
A propos Wolverine to sie radosnie usmiechnalem jak zobaczylem achievement ‘WoW!’ ;D
achievement ma taki tekst:
You feel cold as you examine the skeleton and read the name “Arthas” etched into the nearby sword
a znalezisko jest takie:
http://www.fantasmagieria.net/files/images/wolvek.jpg
maj 8th, 2009 o godzinie 14:06
Elo
Jeśli o mnie chodzi to za mało rozmawiacie o rzeczach związanym z grami, czy graniem. Same recenzje można znaleźć w necie. Nie mówię, że nie powinniście ich robić, bo oczywiście fajnie jest posłuchać waszych wrażeń i opinii.
Zdecydowanie lepiej wychodzi wam rozmawianie o trendach, wydarzeniach itp.
Chcieliście żeby wam podrzucić ciekawy temat, to macie:
http://polygamia.pl/Polygamia/1,99038,6559505,Graj_utracony__First_Person_Porn.html
maj 8th, 2009 o godzinie 14:47
Czytalem ten artykul wczoraj do poduszki. Taki popis piora, moze zabawny, ale z gory pietnuje ten felieton jako niepowazny, pisany dla jaj.
A tak serio, nie wiem kiedy nastapila taka rewolucja, ze jak gra nie ma fabuly to jest dno, a znowu jak ma fabule to sie ludzie czepiaja drobiazgow, ze tylko jeden zwrot akcji, itd. Gry nie musza miec fabuly, musza byc grywalne. Banal, wiem. Podoba mi sie komentarz jednego z czytelnikow, ze takie podejscie zakrawa o absurd, no bo niedlugo rzeczywiscie bedzie tak, ze bedziemy krytykowac ‘Mona Lise’ za brak zwrotow akcji i plaska fabule.
maj 8th, 2009 o godzinie 19:39
A poza tym trudno uważać ilość zwrotów akcji za wyznacznik jakości fabuły. Moda na Sukces składa się z ciągłych zwrotów akcji, a jest jednym z większych g** w telewizji. Dla mnie w grach ważniejsze od zwrotów akcji jest przywiązanie do postaci. Nowy PoP czy FarCry starają się to wykorzystać, niestety głownie w końcówkach.
Ponadto zgadzam się z Dahmanem. Po ostatnim NFS-ie widać co się dzieje gdy chce się dodać fabułę tam gdzie jej nie trzeba.
maj 9th, 2009 o godzinie 10:18
nie trudno pisać podobne potworki, jeśli błędnie interpretuje sie słowa stanowiące fundament stawianej tezy. Wieczorem przytoczę cytat, teraz nią mam zbytnio czasu, ale, z pamięci, porno to nie brak zwrotów akcji, a obserwowanie podróży bohatera z punku a do b, bez ominięcia elementów nudnych i takich, które niczego nie wnoszą do fabuły/akcji. nie znam żadnej gry, która chociaż odbrobine zblizalaby sie do szufladki “porno by Umberto”
maj 9th, 2009 o godzinie 13:50
o, mam:
‘zapiski na pudelku od zapalek’ w przelozeniu Adama Szymanowskiego, felieton ‘jak rozpoznac film porno’.
(..)Wchodzisz do kina. Jesli bohaterowie wiecej czasu, niz pragnalbys, poswiecaja na pokonywanie odleglosci dzielacej A od B, oznacza to, ze ogladasz film pornograficzny.
caly felieton ma raptem 2 strony i ani slowa o zwrotach w akcji. jak odnoscic sie do wpisu na poly, skoro caly powstal z niczego? co najwyzej udowadnia, ze autor ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, a przez to nie nalezy wierzyc w to, co sam mowi.
koniecznosc podpierania sie drugim bufonem (ad recka do newsweeka) to zaden powod do chwaly czy +3 do autorytetu. takie wpisy powinno sie pietnowac, a nie dyskutowac, bo nie wnosza nic ponad ulomny orgazm autora i maca w glowach tym, co tez maja problemy z czytaniem.
maj 9th, 2009 o godzinie 21:15
Ja tam Zygmunta nie znalem wczesniej, bo moja ignorancja nie pozwalala mi sie przekonac, ze Newsweek PL recenzuje gry - znaczy, ze pisze sie tam wiecej niz na 300 znakow na tytul.
Z tego, co cioruss piszesz, wyglada na to, ze felietonista liczyl na ignorancje graczy i chwytliwy tytul. Zreszta jak sobie lukam w ten tekst raz jeszcze to widze, ze w Far Cry 2 gral chlopak nie zdejmujac folii z opakowania. Kazdy kto przeszedl gre, swiadomy jest ladunku emocjonalnego moralnych decyzji, itd. ale nie zapomina, ze jest to FPS, gdzie jezdzi sie i strzela 98% czasu.
Na koniec powiem cos na przekor, dobrze, ze Zygmunt pisze, bo jest nad czym debatowac i sie spierac. Chlopak pioro ma, to przyjemnie i bez zmeczenia taki tekst sie czyta, nawet jesli nie ze wszystkim sie zgadzam.
btw. Halo Wars - nie jest zle. Demo bylo proste, pozniej ludzie narzekali, ze mozna szybko przez te misje przeleciec to wybralem na starcie Heroic, bo jak to mowia “Normal is the new Easy”. No i gra daje mi popalic.
Skoro jestesmy przy fabule, to niesamowite jak garsciami Ensemble czerpal z klasykow, nie chce za bardzo zdradzac, no ale mamy motywy z porwaniem bohaterki przez obcych, albo niedokonczonego Scaraba, ktorego trzeba zniszczyc zanim bedzie w pelni funkcjonalny (a la 2. gwiazda smierci). Filmy przerywnikowe, to klasa sama w sobie, nie ma Master Chiefa, ale Spartanow dostatek.
maj 10th, 2009 o godzinie 10:29
zaraz, zaraz. to czytamy dla samego czytania? co 3ci podcast zwracanie uwagi na upadajace dziennikarstwo, ktore albo robi dla kasy, albo jest masturbacja piszacego, a tutaj prosze ‘jest o czym debatowac i o co sie spierac’. to jak rzuce lekkim piorem, ze gry to zabawa dla zidiocialych nerdow o przetluszczonych wlosach, to tez usmiechniesz sie, bo lekko sie czyta, czy stwierdzisz w polowie, ze szkoda Twojego czasu, bo tekst niczego nie wnosi oprocz ignorancji autora.
moj przyklad jest nieco przejaskrawiony, ale to tylko wieksza skala - problem ten sam.
mysle, ze pokrewnym tematem, dajacym jednak znacznie wieksze pole do popisu, moglaby byc dyskusja o sensownosci grania w ogole, ew o tym, co samo granie wnosi.
osobiscie, kiedys na to w ogole nie zwracalem uwagi, teraz jednak, gdy nie jestem w stanie wygospodarowac wiecej jak 2-3h tygodniowo na niezobowiazujaca rozrywke, staje przed dylematem czy granie w ta lub inna produkcje ma jakikolwiek sens, czy nie lepiej odpuscic i zrobic cos innego w tym samym czasie, co jakos mnie rozwinie, albo efektywniej zrelakusje.
jak z tym jest u Was?
maj 10th, 2009 o godzinie 12:35
Nie dla samego czytania. Chodzi o to, ze poziom felietonu mierzy sie poziomem wywolanych emocji. Poza tym jak widzisz, napisalem, ze to ostatnie zdanie jest “na przekor”. Poza tym, mimo, ze nie zgadzam sie z autorem felietonu nie moge mu odmowic umiejetnosci pisania i gdybym w temacie nie siedzial, to bym sie tylko usmiechal z takich zwrotow jak “‘Planeta Ziemia’ z penetracja” i kiwal glowa. Nie bede tu wyciagal definicji felietonow, bo chyba nie o to co chodzi.
Co do tego co u nas co w trzecim podcascie To mnie w wsrod recenzentow denerwuje brak konsekwencji i korzystanie z wysokich ocen i z modyfikatorami typu +,-, czy = (np. =9/10), ale generalnie jak juz sie czepiamy czegos na podcascie, to wlasnie poziomu tekstow, a nie czyjegos zdania, czy opinii, do ktorej kazdy ma prawo.
–
Dlaczego gramy? Dobry temat, tylko nie chcialbym, zeby ktos nas oskarzyl o papugowanie po zachodnich podcastach - ‘Why game?’ A Life Well Wasted. No, ale skoro o tym mowa, to kto wie. Ja gram mimo wszystko duzo, ale nie da sie tego porownac do czasow licenalnych czy bedac na studiach.
Gram, bo lubie, bo daje mi to male wyzwanie, podniesienie poziomu trudnosci, troche wysilku i zastrzyk adrenalinki dostarczony. Zaleznie od gry, zreszta, motywacje sie roznia. Jak kiedys niemilosiernie sie meczylem przy FF7, to motywacja byly rewelacyjnie przygotowane jak na tamte czasy cutscenki (teraz gra poszlaby w kat bardzo szybko). Dla ludzi motywacja jest Gamerscore. Dla mnie achievementy to rewelacyjny sposob na sledzenie postepu w grze, punkty sa zbedne.
Niemniej, po dluzszym zastanowieniu sie, wyglada na to, ze kazda gra, ktora nam sie podoba (z roznych wzgledow) stanowi powod sam w sobie. Wiem jednak, ze jesil bede gral na sile, i nie bedzie stanwianych przede mna wyzwan, to czas na zmiane hobby.
maj 12th, 2009 o godzinie 21:02
Uuuu, nie ma nowego podcasta?
maj 13th, 2009 o godzinie 15:37
Jest, tylko ze jak to napisane powyzej (tj. wpis na glownej z drobnym opoznieniem